Więcej przestrzeni i kooperacyjnej taktyki - czy Call of Duty: Black Ops 3 rzeczywiście odświeży serię?
Jak zapowiada się tegoroczne Call of Duty w wersji dla pojedynczego gracza? "To najbardziej popieprzona opowieść, jaką kiedykolwiek stworzyłem" - zdradza Jason Blundell, reżyser kampanii. Graliśmy w Black Opsa 3.
05.08.2015 | aktual.: 07.01.2016 15:45
Forma prezentacji: opis świata, fabuły i nowych elementów w wykonaniu reżysera kampanii Jasona Blundella, a następnie możliwość zagrania w 15-minutowe demo
Jest nas czterech. Każdy dostaje wielką broń, która dosłownie rozsadza ulicę, a dokładniej: jej nawierzchnię. Wkraczamy na plac i nagle zewsząd atakują nas niekończące się fale robotów i żołnierzy - czasami sam nie jestem pewien, komu stawiam czoła, walczymy bowiem w czasach, w których już trudno odróżnić jednego od drugiego. W roku 2065, w którym osadzono trzecią część „podserii” Treyarch, granica między człowiekiem a maszyną zostaje zatarta.
Jest chaotycznie i całkiem trudno, ale dwójka deweloperów, która często wskrzesza mnie i kolegę po fachu, tłumaczy, że zostaliśmy wrzuceni mniej więcej w środek kampanii. Nasze zadanie sprowadza się do wysadzania kolejnych punktów na wspomnianym placu. W tym czasie grad kul nie słabnie nawet na chwilę. Chowam się za jakimś samochodem, wychylając się co i raz, żeby zabić kilku przeciwników. Czekam na regenerację, biegnę do następnej osłony, strzelam, czekam na regenerację, biegnę do następnej osłony i poza strumieniem pocisków wymierzonym w moją stronę spokoju nie daje mi jedna rzecz...
Black Ops 3
Czy to wszystko? Czy to jest już to, czym nowe Call of Duty ma stać? Obiecano bardziej otwarte przestrzenie zaprojektowane z myślą o co-opie, ale prezentowany plac nie wydaje się specjalnie duży - ot, plac jak plac. Obiecano poziomy zbudowane pod kątem różnorodnych taktyk, ale miejscówka, w której walczymy, nie wydaje się oferować za wiele innych możliwości. Może nie o to chodzi w tym pokazie? - odpowiadam sobie na wątpliwości. No dobrze, ale jeśli nie o to, to o co właściwie?
Potem na szczęście deweloperzy pokazują nam nowości - dokładnie dwie. Pierwszą są cybernetyczne rdzenie (cyber cores) - fabularnie można je określić jako wszczepy udoskonalające ciało, a w praktyce oznaczają szereg przydatnych, aktywnych umiejętności. Mogę np. przejąć wrogiego drona, by walczył po naszej stronie lub kazać robotowi zdetonować się w grupie swoich sprzymierzeńców. To od nas zależeć będzie, z jakimi rdzeniami przejdziemy daną misję, co faktycznie może wprowadzić na mapy trochę zróżnicowania. Jeśli tylko tych specjalnych ruchów będzie odpowiednio dużo, szykuje się ciekawe urozmaicenie nieco skostniałej rozgrywki.
Black Ops 3
Drugą nowością jest wsparcie taktyczne. Wciskając odpowiedni przycisk, gra wyświetli nam informacje o polu bitwy i przeciwnikach zebrane na podstawie tego, co widzą pozostali członkowie drużyny. Dowiemy się np., że za ciężarówką w naszą stronę zmierzają trzy drony, a wychodząc na podświetlony na czerwono teren będziemy na muszce pięciu wrogów. Podczas prezentacji wyglądało to dosyć chaotycznie i miałem wrażenie, że gra po prostu pokazuje mi każdego przeciwnika, jakiego mogła, ale sądzę, że kiedy wgryźć się w mechanikę i dostać nieco więcej czasu z grą, nowe narzędzie rzeczywiście może okazać się przydatne.
Niestety, ni stąd, ni zowąd, demo dobiegło końca. Podczas niegrywalnej części pokazu zaprezentowano jeszcze jedną nowość dla serii - naszą bazę wypadową (Safe House). Jest ona miejscem, w którym dzieje się cała różnorodność Call of Duty: Black Ops 3. To tutaj zmienimy wygląd i płeć naszej postaci, dostosujemy uzbrojenie i rdzenie czy zbudujemy od podstaw zupełnie nową broń. Przed dołączającymi do kooperacji graczami pochwalimy się natomiast naszymi medalami, które otrzymujemy za osiągnięcia w grze. Jeśli natomiast będziemy chcieli coś przećwiczyć, odpalimy symulacje treningowe, a przed rozpoczęciem misji zapoznamy się z jej szczegółami. Wnikliwi członkowie Black Ops i fani serii spędzą niemało czasu, czytając obiecane dziesiątki stron tekstu w bazie danych. Dowiemy się z nich więcej o świecie, w którym przyszło nam działać.
Black Ops 3 (multiplayer)
Rzeczony świat wydaje się dla twórców bardzo istotny. Jason Blundell, reżyser kampanii, podczas prezentacji zaznaczył, że wszystkie elementy science-fiction opracowano na podstawie obserwacji i analizy współczesnych militarnych nowinek technicznych. Jeśli zaś chodzi o samą historię, ma ona łączyć nacisk na osobiste wątki znane z pierwszej części Black Ops z szeroką ekspozycją uniwersum z Black Ops 2. - To najbardziej popieprzona opowieść, jaką kiedykolwiek stworzyłem - zdradził Blundell. Zapytany o to, czy potrzebna jest znajomość poprzednich częśći, odpowiedział, że zdecydowanie nie. Historia Black Ops 3 ma być samodzielna, choć fani znajdą oczywiście smaczki i odniesienia. Reszta, jeśli zechce, nadrobi braki, czytając wiki w bazie wypadowej.
Prezentacja Call of Duty: Black Ops 3 pozostawiła mnie z silnym uczuciem niedosytu. Obawiam się też, że pełna gra nie będzie w stanie tego niedosytu wyeliminować. Czuć, że twórcy rzeczywiście starają się zaimplementować elementy, które odświeżą coroczną nawałnicę nowych Call of Duty, ale - póki co - teoretycznie spore zmiany w praniu wydają się nieco zbyt powierzchowne. Jeśli natomiast gra rzeczywiście zaoferuje przestrzenie, w których da się oddychać i współpracować z innymi członkami drużyny w różnorodny, taktyczny sposób, wtedy rzeczywiście może być dobrze.
Patryk Fijałkowski