Widzieliśmy Get Even, najnowszą grę The Farm 51. Strzelaninę inspirowaną "Incepcją" czy "Matriksem"
Get Even to niezwykle ambitny projekt. Studio The Farm 51 albo połamie sobie na nim ręce i nogi, albo osiągnie największy sukces w karierze. Czego szczerze życzę, bo krótka prezentacja dla mediów naprawdę mnie zaintrygowała.
13.12.2013 | aktual.: 07.01.2016 15:45
"Nie chcemy konkurować z grami AAA" - mówi wprost Wojtek Pazdur, szef studia. I zauważa: "Dziś nie jest już tak, że im gra większa, tym lepsza". Dlatego też Get Even nie będzie "kopią produktu mainstreamowego". Wyjdzie w dystrybucji cyfrowej (na pewno na PC, a może także na co najmniej jedną konsolę nowej generacji) i może spokojnie kosztować mniej niż magiczne 200+ złotych. Nie musi też oferować dwudziestu godzin rozgrywki - będzie krótsze, za to bardziej oryginalne, bo Farm 51 chce być zupełnie niezależne i dzięki temu postawić na odważne, świeże pomysły. - Nie pozwolimy już wydawcy napisać fabuły, jak miało to miejsce w przypadku Deadfall Adventures - mówi Pazdur.
Samemu, ale we dwoje Get Even ma być zupełnie innym spojrzeniem na FPS-y. Przede wszystkim, zamiast osobno tworzyć tryby dla jednego i wielu graczy (co jak mówi Pazdur jest największym "bólem dupy dewelopera"), połączono je w nierozerwalną, innowacyjną całość. W grze będą dwie kampanie opowiadające tę samą historię konfliktu dwóch bohaterów: Czarnego i Czerwonego. Gracz będzie mógł wcielić się w obydwu i poznać obie perspektywy. Trik polega na tym, że gdy gracz zostanie gra np. Czerwonym jako jego Czarny przeciwnik będzie mogła wystąpić zarówno sztuczna inteligencja jak i żywa osoba. Która właśnie gdzieś na innym komputerze przechodzi tę drugą kampanię. Oryginalne? Szalenie.
Ciekawostka: twarz postaci na tym obrazku jest twarzą... Wojtka Pazdura, szefa Farm 51
Co więcej, sama rozgrywka wcale nie będzie symetryczna. W przypadku Czarnego najbardziej przypominać ma tradycyjną strzelankę - głównym zadaniem jest eliminowanie wrogów w kolejnych pomieszczeniach. Zupełnie inaczej wyglądać to będzie w drugiej kampanii. Czerwony jest w pewnym sensie Architektem z "Matriksa". Poziom obserwuje na kilkunastu rozwieszonych przed nim monitorach i w dowolnym momencie może wcielić się w jakąś znajdującą się na planszy postać. Na prezentacji za przykład robili ćpuni w opuszczonej fabryce, którzy chwytali za broń i atakowali pierwszego gracza. Rozgrywka może kojarzyć się z kultowym Spy vs. Spy, ale, żeby było jeszcze ciekawiej, cele obu graczy na terenie jednej mapy nie muszą się wykluczać. Zadaniem wcale nie musi być "powstrzymaj tego drugiego", a śmierć nie musi oznaczać porażki i konieczności wczytania zapisanego stanu gry. Twórcy nie chcą na razie zdradzać zbyt wiele na ten temat, ale wydaje się, że mają w zanadrzu jeszcze jakieś niespodzianki.
Samo strzelanie także wygląda niestandardowo. O ile postaci sterowane przez Czerwonego wyposażone są w dość konwencjonalny arsenał (nie tylko broń, także rozmaite pułapki, choćby miny), o tyle podstawowym sprzętem Czarnego jest CornerShot. To prawdziwy karabin, na co dzień wykorzystywany przez Siły Zbrojne Izraela, który, dzięki odpowiedniej konstrukcji i zamontowanej kamerze, pozwala na strzelanie zza rogu. Grając Czarnym należy spodziewać się sporej ilości skradania i "kampowania". Podejście "na Rambo" wcale nie musi być specjalnie skuteczne. Twórcy w ogóle dużo uwagi przykładają do realizmu: w grze pojawią się tylko prawdziwe bronie, a ich zachowanie ma możliwie wiernie oddawać rzeczywistość.
Realizmu nie należy jednak oczekiwać od fabuły. Historia ma być co prawda bardzo osobista, ale jednocześnie pojawi się w niej sporo elementów rodem z science fiction. Twórcy na razie nie zdradzają praktycznie żadnych szczegółów, wiemy więc jedynie tyle, że w Get Even duże znaczenie odgrywać będą alternatywne rzeczywistości i zmienianie wspomnień. Podczas konferencji wśród inspiracji Pazdur wymienił takie filmy jak "Kod nieśmiertelności", "Incepcja" czy "Matrix", pojawiła się także gra Remember Me. W przeciwieństwie do niej, wpływanie na wspomnienia nie będzie jednak jedynie epizodyczne: tutaj cała zabawa będzie się kręcić właśnie wokół niego.
Jeżeli zastanawiacie się, czemu opublikowaliśmy tylko trzy obrazki, odpowiadamy: tyle na razie udostępniono. W najbliższych dniach pojawi się jeszcze teaser gry
Ciekawostką jest także poziom "trudności emocjonalnej", który będzie można ustawić przed rozgrywką. Podczas tworzenia profilu w grze, każdy gracz będzie musiał podać jakieś informacje dotyczące siebie. Jeśli tylko będzie miał na to ochotę i ustawi odpowiedni poziom "emotional difficulty", to w czasie zabawy zostaną one wykorzystane przeciw niemu. Znów: nie podano niestety szczegółów, ale pomysł jest niewątpliwie intrygujący.
Proszę czekać, trwa skanowanie Jeszcze osobną sprawą jest, jak Get Even wygląda i jak jest zrobione. Twórcy, zamiast tradycyjnie tworzyć trójwymiarowe modele, nakładać tekstury, układać z tego poziomy i tak dalej, razem z firmą Better Reality zeskanowali prawdziwe miejsca. Każdy element otoczenia istnieje w rzeczywistości: zrobiono mu setki zdjęć i przeniesiono go w wirtualny świat (chyba po raz pierwszy z pełnym uzasadnieniem można użyć słowa "fotorealizm"). Efekt jest fenomenalny. Grafika stoi na najwyższym poziomie, ale powala przede wszystkim to, jak prawdziwy jest świat gry. Podczas dema zaprezentowano jeden poziom w opuszczonej fabryce. Jeśli kiedykolwiek widzieliście jakiekolwiek miejsce tego typu w Polsce, to... tak właśnie to wyglądało. W stu procentach wiarygodnie. Niesamowite wrażenie zrobiło na mnie szczególnie graffiti na ścianach - na pierwszy rzut oka widać było, że nie jest dziełem jednego czy nawet kilku grafików, ale kilkudziesięciu osób, które przez lata pokrywały niszczejące ściany kolejnymi malunkami. Brakowało tylko napisu "Legia pany!", ale, kto wie, może nawet gdzieś tam był, a ja go po prostu nie dojrzałem... Oczywiście, cała ta technologia niesie pewne ograniczenia: otoczenie w dużej mierze będzie niezniszczalne, a poziomy nie będą przesadnie rozległe (choć małe też nie), ale twórcy wcale tego nie kryją. Wręcz przeciwnie: ich celem jest, by misje były niespecjalnie długie.
Koncepcja dwóch rozgrywanych jednocześnie kampanii jest świetna, a pomysł ze skanowaniem otoczenia wydaje się wręcz rewolucyjny - twórcy twierdzą, że nikt wcześniej tego nie wykorzystał. Oczywiście, do 2015 roku wiele się może jeszcze zmienić, ale na razie Get Even zapowiada się bardzo ciekawie.
Tomasz Kutera