Widzieliśmy Bloodborne - From Software robi coś więcej, niż klon Dark Souls. Pojawił się też nowy fragment rozgrywki

Victorian Souls? Lovecraft Souls? Nie, jednak coś nowego.

Widzieliśmy Bloodborne - From Software robi coś więcej, niż klon Dark Souls. Pojawił się też nowy fragment rozgrywki
marcindmjqtx

13.06.2014 | aktual.: 15.01.2016 15:39

Forma prezentacji: 15 minut pokazu rozgrywki na żywo.

Pokazy gier na E3 umawiane są w różnych terminach, w zależności od tego, kiedy twórcy mają czas i czy dane medium ma czas. Pewnie więc czytaliście już coś o Bloodborne, zwłaszcza jeśli jesteście fanami serii „... Souls” i twórców z From Software. Marcin Kosman czytał i przytomnie zauważył, że artykuły o Bloodborne dzielą się na dwie kategorie - te, które zaczynają się od informacji że Bloodborne to Soulsy i te, która zaczynają się od informacji, że Bloodborne to nie Soulsy.

- To nie jest gra z serii Souls - uprzedził Jin, sympatyczny Japończyk, który prowadził pokaz. To samo powtarza Hidetaka Miyazaki, ojciec serii. Faktycznie, Bloodborne nie wygląda jak Demon's Souls. Owszem, panuje tu gęsty klimat, ale twórców inspirowały dzieła H.P. Lovecrafta, a nie mroczne fantasy. Nie ma średniowiecznych zamków, nie spodziewałbym się też smoków. Akcja dzieje się w mieście Yharnam, które przypomina wiktoriański Londyn - na brukowanych ulicach stoją karety, beczki i trumny, przy nich domy ozdobione gargulcami i płaskorzeźbami, zaś w oddali strzeliste dachy i gotycka katedra z wielką rozetą. No i wszechobecna mgła snująca się nisko...

Bloodborne Pre-Alpha Gameplay | E3 2014

W dodatku miasto żyje. Oprócz otumanionych chorobą wrogów, których stroje skojarzyły mi się z Kubą Rozpruwaczem, po ulicach krążą zwykli mieszkańcy. Choć „zwykli” to może nie najlepsze określenie uzbrojonego wściekłego tłumu, który próbuje wytropić i zabić pojawiające się w Yharnam bestie. Takie grupy lepiej omijać z daleka albo poczekać aż dźwięk dzwonu wezwie ich na polowanie. Bywają agresywni. Na szczęście miasto ma być jak najbardziej otwarte, zawierać wiele tras prowadzących do tego samego punktu i skrótów. Czasem można spotkać postacie neutralne, które zmagają się z wrogami i zdecydować, czy im pomóc. A nuż kiedyś pomogą nam. Oprócz ludzi, po ulicach krążą też bestie - np. duże nibykruki, które pełzają po chodniku i doskakują dziobiąc. Albo psy wyglądające na martwe. No i boss, wielki kudłaty stwór z jedną ręką nieproporcjonalnie większą, który nie jest schowany za magiczną mgłą, a wynurza się nagle zza kupy śmieci. Wyskakujący ze skrzyń, trumien czy beczek wrogowie to zresztą jeden ze sposobów na straszenie gracza.

Bloodborne

Bohater wygląda równie klimatycznie, jak skrzyżowanie Van Helsinga i jakiegoś inkwizytora - długi płaszcz, trójgraniasty kapelusz i zakrywająca twarz chusta. Jin nie chciał powiedzieć, czy możemy go stworzyć sami, czy będzie narzucony - plotka głosi, że gracz dostanie jednak nieco swobody. Tajemniczy jegomość przybywa do miasta w związku z zarazą, która zmienia ludzi w bestie. Nie jest raczej typem detektywa - patrząc na wyposażenie można domyślić się, że sprawy rozwiązuje raz, a dobrze. W jednej ręce dzierży garłacz (ładne słowo, nie?), ale strzelać z niego będzie rzadko. Amunicji brakuje, a zasięg jest mały. Używa tej broni trochę jak tarczy, trochę jak broni do parowania, by przerwać atak przeciwnika, wytrącić go z równowagi i wejść z właściwym atakiem. To tego posłuży mu Saw Blade, choć prowadzący wymawiał to jak Soul Blade, jedna z fajniejszych broni jakie widziałem ostatnio. Wielkie zębate ostrze, które składa się do rękojeści, prawie jak brzytwa. Złożone nadaje się do szybkich ciosów na krótki dystans. Rozłożone pozwala na wolniejsze, zamaszyste, o większym zasięgu. Rozłożyć Saw Blade można także w trakcie walki, wchodząc szybko z kilkoma błyskawicznymi cięciami, a gdy wróg nieco się odsunie, dosięgnąć go jeszcze raz. Jin nie chciał nic mówić o tym, czy będą inne typy uzbrojenia, ale dodał też, że „ten zestaw” nie pozwala mu na blokowanie ciosów - więc będą. Nie zabraknie też tarcz, co wyciągnął z prowadzącego Michał Mielcarek z Gamezilli.

Patrząc na walkę zorientowałem się jednak, że twórcy mogą sobie mówić swoje, ale ja już gdzieś widziałem tak zamachujących się bronią przeciwników. Tu dzierżą tasaki, a nie miecze, ale w taki sam sposób sygnalizują ciosy. Bohater podobnie robi uniki, a z pokonanego przeciwnika wchłania... coś z charakterystycznym dźwiękiem. Innego wroga - starca na wózku, który strzelał z broni o kształcie trąbki (dziwaczny i świetny pomysł) - Jin próbował zajść od tyłu, by zadać większe obrażenia. Przedmioty z kolei mają postać świecących na biało płomyków. Jin podkreślił jednak, że wszelkie przedmioty kojarzące się z Soulsami mogą ulec zmianie. W sumie to nic dziwnego. Gra korzysta pewnie z tego samego silnika co Dark Souls 2, więc pewne modele są jeszcze takie same. Wygląda jednak na to, że twórcy chcą się odciąć i robić coś innego, nową markę, choć w podobnym klimacie. Kibicuję, bo choć Soulsy kocham, to lubię odkrywać nowe rzeczy i nie chciałbym, by seria stała się odgrzewanym co i raz kotletem.

Bloodborne

Nie da się wiele powiedzieć o poziomie trudności, bowiem na potrzeby prezentacji postać gracza była nieśmiertelna. Ani ona, ani wrogowie nie mieli pasków życia - w ogóle nie było elementów interfejsu. Więc jeśli ktoś pisze, że gra wyglądała na trudniejszą/łatwiejszą, to widać nie dopytał co i jak. Był na prezentacji taki moment, gdy boss złapał bohatera w dłoń i walnął nim o ziemię. „Pewnie już byłbym martwy”, zaśmiał się Jin. Zgaduję więc, że łatwo nie będzie. Ale jak trudno? Dowiemy się dopiero w 2015 r. i trzeba w tym celu posiadać PlayStation 4, jedyną konsolę, na jakiej ukaże się Bloodborne.

PS Po prezentacji dziennikarz, który oglądał ją ze mną, spytał... czy da się niszczyć beczki. Tak. A bossowie mogą nawet karetę zniszczyć.

PS2 A do sieci trafił pełny "zwiastun" gry, którego fragmenty wyciekły jakiś czas temu - jeszcze pod kodową nazwą Project Beast.

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.