Widzieliśmy "Thank You For Playing". Magia starych pism o grach wraca w postaci filmu dokumentalnego

Udanego - to wiem już teraz.

Widzieliśmy "Thank You For Playing". Magia starych pism o grach wraca w postaci filmu dokumentalnego
marcindmjqtx

17.07.2015 | aktual.: 15.01.2016 15:36

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"Thank You For Playing" sfinansowano w serwisie wspieram.to. Na końcowy efekt przyszło czekać długo, ale wreszcie jest - i w przeciwieństwie do kilku innych okołogrowych efektów finansowania społecznościowego w Polsce (patrz reaktywacja "Secret Service"), udało się dotrzeć do celu bez zamieszania i afer.

Prapremiera filmu odbyła się w warszawskim kinie Luna. Na ekranie prawdziwa plejada gwiazd - od Gulasha i Pegaz Assa z "Secret Service", przez Borka z "Top Secret", Alexa z "TS" i "Gamblera", po Naczelnika ze "Świata Gier Komputerowych". Wszystkie te magazyny łączy jedno - już nie istnieją. Kiedyś miały nawet więcej wspólnego - potężne rzesze fanów i pełnioną rolę okna na świat. A przy tym były zazwyczaj postrzelonymi, mało zorganizowanymi instytucjami, w których na papier przelewano najprzeróżniejsze szaleństwa autorów, a redaktor naczelny zazwyczaj nie był w stanie utrzymać ich w ryzach - wszak sam był szalony.

To już nigdy nie wróci. Mają tego świadomość również autorzy tamtych magazynów. Dlatego finał 1,5-godzinnego filmu jest gorzki. Zauważają, że pisma zabił internet, ale nie wspominają o czymś innym - że praktycznie każdy z tych magazynów był u swego zmierzchu gorszy niż w czasach świetności. Pewnie bardziej profesjonalny i poukładany, ale już nie tak spontaniczny, nieprzewidywalny, absurdalny.

Ekipie od "TYFP" udało się dobrze przedstawić magię dawnych chwil. Pegaz rysuje obrys swojego biurka w miejscu, w którym kiedyś stało - dziś jest tylko piach na budowie. Krooger pokazuje, gdzie mieściła się redakcja Resetu. Wspominana jest giełda przy Grzybowskiej. Śledziu opowiada, jak przed pierwszą wizytą w redakcji "ŚGK" oglądał w parku kaczki, sala wybucha śmiechem.

Nie zawsze jest wesoło, bo nostalgia niekiedy ustępuje miejsca dokumentalnej analizie. Gdy pada pytanie o piractwo, nie wszyscy chcą odpowiadać. Gulash odwraca głowę, Borek prosi, by nie drążyć. Bo nawet i po zmianie ustawy o ochronie praw autorskich (1994) piracono. Również w redakcjach. Nie dało się inaczej, bo dystrybutorzy nie byli w stanie załatwiać gier przed premierą, a bywało, że mogli ją dostarczyć kilka miesięcy po niej. Gry nierzadko wychodziły długo po tym, jak pojawiły się na Zachodzie.

Gulash

Mowa jest też o zgrzytach w "Secret Service", choć autorzy nie zagłębili się w problem. Kto liczy na więcej informacji dotyczących konfliktu między Martinezem a Pegazem, które koniec końców doprowadziły do upadku "SS", będzie zawiedziony. Ale może to i lepiej, że nie rozgrzebywano starych ran?

W filmie dominuje mimo wszystko nastrój wspominkowy. W końcu nasza pamięć robi nam przysługę, przywiązując się głównie do tych miłych wspomnień. Dlatego ekipa "ŚGK" lepiej pamięta granie po nocach w Duke Nukem 3D, niż maszyny czekające w drukarni na brakujący tekst.

Powyższy zwiastun filmu obejrzało 7 tysięcy osób. To jakieś kilkadziesiąt razy mniej, niż na YouTubie zbierają filmy o tym, jak rodzimy popularny youtuber dłubie w nosie. Gdzie są te setki tysięcy osób, które kupowały polskie magazyny o grach w połowie lat 90.? Nie chcą wspominać, nie interesują się grami, kupowały magazyn z doskoku, a gry nigdy nie były ich pasją?

My nie mieliśmy innej, a „Secret Service” i reszta ferajny idealnie trafiła w swój czas. Jeśli chcieliśmy dowiedzieć się czegoś o grach, musieliśmy kupić magazyn, bo nie było alternatywy. Ani dziesiątek serwisów w sieci, ani Facebooka, ani Twittera, ani youtuberów. W uwielbieniu dla swojej młodości zdarza nam się uważać swoje pokolenie za ostatnie nieogłupione przez natłok nie zawsze przydatnych informacji, ale nie czarujmy się - wielu z nas mając inne źródła wiedzy o grach, nigdy nie sięgnęłaby po tamte pisma.

Tyle że wtedy "Thank You For Playing" nie oglądałoby się z wypiekami na twarzy. Kto wspomina z łezką w oku tamte czasy, po prostu musi ten film obejrzeć.

Marcin Kosman

PS Film będzie dostępny na przełomie sierpnia i września.

PS2 Kto nie wsparł, a ma ochotę kupić - ofertę znajdzie tutaj.

Obraz
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.