We are the world: Korea Północna zapowiada zagładę zgniłego zachodu przy pomocy Call of Duty
Niech inni martwią się czy Kim Jong Un ma głowice nuklearne i cokolwiek oprócz procy do ich wystrzelenia. My pośmiejmy się z podejrzanie znajomego "płonącego gniazda zachodniej niegodziwości i zepsucia". A w tle poleci najbardziej pacyfistyczna piosenka na świecie.
Co my tu mamy... Okej, koreański przodownik pracy kładzie się spać po ciężkim dniu budowania północnej potęgi. Ma sen. Sen o dominacji ojczyzny, który już niedługo stanie się jawą. Wahadłowce, broń masowej zagłady, pociski międzykontynentalne, czołówka gwiazd popu lat 80-tych i gorejący Nowy Jork z Modern Warfare 3. Każdy z nas miał kiedyś taki sen.
Chociaż nie. Ostatni składnik jest trochę nietypowy. Zobaczcie sami w okolicach drugiej minuty i dziesiątej sekundy. Nie przewijajcie, dla własnej przyjemności warto obejrzeć całość.
Nagranie jest dziełem Uriminzokkiri, północnokoreańskiej agencji do spraw propagandy. Jak widać znają się na rzeczy.
Dociekanie kwestii prawnych możemy sobie darować. Lionel Richie i spadkobiercy po Michaelu Jacksonie raczej nie dostaną tantiem. Activision i Infinity Ward też pewnie o zgodę proszeni nie byli. Muszą być jednak zdziwieni zasięgiem swojej gry.
Formacja muzyków, która nagrała przygrywający w tle utwór "We are the world" nazywa się - uwaga - USA for Africa. Modern Warfare 3 powstawało w - uwaga - USA. Cały ten filmik to ostrzeżenie dla i zapowiedź porachowania się z - uwaga - USA. Widzę trzy wyjścia.
1. Nikt w Korei nie zauważył tej ironii.
2. Ktoś zauważył, ale nie śpieszy mu się do obozu pracy i nie powiedział Kim Jong Unowi.
3. "Durni Jankesi, zakpijmy z nich".
Przy czym nie posądzałbym Pjongjangu o takie poczucie humoru. Przeczą temu migające na ekranie hasła propagandowe. Oto część z nich:
Gdzieś w Stanach Zjednoczonych kłębią się chmury czarnego dymu. Wygląda na to, że gniazdo niegodziwości trawi ogień, który sami podłożyli. Pomimo imperialistycznych zapędów, by nas wyizolować i zmiażdżyć, nikt nigdy nie zatrzyma ludu maszerującego w stronę ostatecznego zwycięstwa. To oficjalne: Call of Duty jest już WSZĘDZIE. Ponadto, jeśli niedługo dojdzie do konfliktu zbrojnego z Koreą Północną, seria będzie miała w tym swój skromny udział. "Gra o wojnie, która wywołała wojnę" - trudno o lepsze hasło na opakowanie.
[via Live Leak]
Piotr Bajda