To, jak zapowiada się nadchodzące Most Wanted, niektórych zawodzi, a innych cieszy.
Podsumujmy: w grze nie ma żadnej fabuły, a rozgrywka polega na przemierzaniu otwartego miasta, szukaniu wyzwań ściganiu się i pobijaniu rekordów swoich i znajomych. To produkcja nastawiona przede wszystkim na wspólną zabawę w sieci. Co więcej, prawie wszystkie samochody (oprócz 10 specjalnych) dostępne są od samego początku, nie można więc bawić się w ich odblokowywanie. Nie ma tuningu optycznego, jest tylko mechaniczny.
W komentarzach pod pytaniami o grę wielu graczy słusznie zauważyło, że bardziej przypomina to Burnout niż poprzednią część Most Wanted, przykładowo:
Jednych to cieszy, innych mniej. Pytanie do Was brzmi - jakie powinny być idealne miejskie wyścigi? Wolicie Burnouta czy NFS? Poniżej znajdziecie rozbudowany sondaż, zachęcam też do zostawiania komentarzy. Przekonajmy się, jakie podejście ma więcej zwolenników.
Tomasz Kutera