Was też nie było stać na tory Hot Wheels? Spokojnie, jest Forza Horizon 3
Do rewelacyjnej gierki zmierza kolejne spore rozszerzenie. Czy ktoś ma zamiar narzekać?
Jako dziecko lat dziewięćdziesiątych, mam sporą zadrę w pamięci związaną z Hot Wheels. Jak z Action Manem. Bo bogatsi chłopcy mieli, ja nie miałem. Znaczy - miałem kilka samochodzików, ale nigdy żadnego toru. A reklamy w telewizji, zazwyczaj w trakcie sobotniego pasma bajek, rozbudzały moją wyobraźnię do czerwoności.
Jako gracz lat obecnych z Xboksem pod telewizorem, będę mógł zaprosić tych znajomych do siebie "na granie" i nareszcie się zemścić. Forza Horizon 3 już wcześniej szalała z jakością DLC-eków (Blizzard Mountain), ale teraz przechodzi samą siebie. A przy okazji udowadnia, że na dziwactwa Rockstar w GTA Online w branży patrzy się ze sporym szacunkiem.
9 maja wirtualna Australia zostanie rozszerzona o sześć nowych wysp (normalka), które będą ze sobą połączone kolorowymi trasami, jakie kojarzymy z Hot Wheels (nienormalka). Czyli to nie tylko tak, że w ramach dodatku otrzymamy popularne samochodziki (choć te, rzecz jasna, także będą). Tory rodem z reklam telewizyjnych oznaczają także pętle, gigantyczne skoki i fragmenty do góry nogami, więc nie obejdzie się bez pól z dopalaczem. I mam nadzieję, że mechaniczny dinozaur, którego zobaczycie na zwiastunie, nie będzie jedynym większym zaskoczeniem.
Pierwsze wrażenie - będę grał jak dziki. Drugie wrażenie - chyba gdzieś to już ostatnio widziałem. I fakt, Rockstar od kilku dobrych miesięcy umożliwia w Grand Theft Auto budowanie podniebnych tras na wzór TrackManii, a kilka dni temu poszli nawet o krok dalej, proponując rzut kamery z lotu ptaka, który wypisz-wymaluj przypomina Micro Machines. Gdy Maciu swój tekst o nowinkach od Rockstar zatytułował "Producenci arcade'owych ścigałek muszą nienawidzić Grand Theft Auto Online", to chyba nawet nie wiedział, jak bliski jest prawdy. Sieciowa gangsterka wyznacza nowe wyścigowe trendy. Nieźle.
Wracając do Forzy - nowe DLC znowu będzie sporo kosztowało (dwadzieścia dolarów), więc to chyba idealny moment, by kliknąć cały karnet na dodatki. Zwłaszcza jeśli kogoś ominęło śnieżne szaleństwo z grudnia. W tym roku na E3 zobaczymy zapewne już kolejną Forzę Motorsport, zatem wysokobudżetowe arcade na jakiś czas poleży w szafie. O ile Codemasters, które zgarnęło rozbitków z Evolution Studios, nie zaskoczy jakąś premierą z kapelusza. Co biorę za mało prawdopodobne, skoro muszą wypuścić nowego Dirta i kolejne F1. Nic to, Hot Wheels pięknie (chwilowo) pożegna podgatunek.
Adam Piechota