Wielki boom na sequele nie ominął także strategii. Po Heroes of Might&Magic IV czy wydanym niedawno Age of Wonders II nadchodzi Warlords IV. Pytanie tylko, czy kolejne liczby przy tym tytule przyniosą tony sprzedanych kopii gry czy bajońskie sumy na minusie na koncie wydawcy... W czwartej części Warlords powrócimy po raz kolejny do Etherii, by zająć się podbijaniem owej krainy. Na pierwszy rzut ucha brzmi zupełnie jak Erathia z Heroes of Might&Magic... Cóż, może twórców nie stać na zmianę nazwy, a może skończyli naukę alfabetu na literze E. Nie czepiałbym się głupiej nazwy, gdyby nie to, że jest to początek całej listy zapożyczeń właśnie z Heroesów. I problem leży w tym, że czwarta odsłona dzieła 3DO ewoluowała – może nie tak, jakby życzył sobie entuzjasta poprzednich części, ale przynajmniej nie była sztywną kalką poprzedniczek – w przeciwieństwie do zapowiadanej czwartej części Lordów Wojny. Garret Graham, człowiek przed Ubi Soft odpowiadający głową za Warlords, nie przeczuwa niebezpieczeństwa. Wręcz przeciwnie – twierdzi, że do gry w ową produkcję nie trzeba będzie zachęcać zarówno tych starych, jak i nowych fanów strategii. Hmm, gdybym był żółtodziobem w tej dziedzinie, na pewno już zagrywałbym się w trzecią część Bohaterów Magii i Miecza, którą można obecnie kupić wraz z dwoma dodatkami za około trzydzieści złociszy i bawić się do upadłego. Z kolei kolega Garreta po fachu – Gregor Whiley – ma coś więcej do powiedzenia. Mianowicie gra będzie wymagała od nas stosowania wielu strategii ataku i obrony, bo ponoć bez nich nie przeżyjemy. Czcze gadanie. Jeśli miałbym ochotę na długie rozważanie taktyki, zagrałbym w Commandos czy Rainbow Six! No dobrze, pora na jakieś pozytywne skutki pracy Strategic Studies Group. Z pewnością należą do nich dyplomacja w grze. Trudno na razie powiedzieć, jaki kształt będzie miała, ale możemy się spodziewać czegoś na miarę Europa Universalis. Kolejną jak najbardziej pozytywną cechą ma być Sztuczna Inteligencja. AI komputera powinno przedłużyć radość (?) z rozgrywki. Być może twórcy wymyślą coś nowego jeśli chodzi o konstruowanie nowych miast i dróg - i to tyle. Nie wierzycie? No cóż, mi też było trudno, ale niestety to, co twórcy Warlords IV reklamują jako zalety, wydaje się raczej oczywiste, a nie wyjątkowe. Tak jest w wypadku chwalenia się automatycznym pobieraniem surowców lub możliwością upgrade`owania jednostek. Panowie, do jasnej cholery, my już to widzieliśmy! Bohaterów zdobywających doświadczenie i zaklęcia zarówno defensywne, jak i ofensywne, też! A najbardziej zdumiewa mnie radość twórców, że ich dzieło napędza silnik Warlords Battlecry II, skoro gra nie prezentuje się lepiej niż nasz stary rodzimy Clash.Podsumowując – jeśli stanie się cud nad Wisłą, to ta gra będzie sukcesem komercyjnym. A patrząc na to z perspektywy wyczerpania limitu owych cudów w roku 1920, szczerze wątpię w powodzenie tej gry. Fanatyków prawdopodobnie jednak nie odpędzę...