Walki graczy trafią do Nioh pod koniec kwietnia
Poznaliśmy ogólny zarys planu na rozwój jednej z najciekawszych gier początku roku.
Sam jestem ostatnio na detoksie od Nioha. Następne gry do recenzji wpadły dość późno, więc nie miałem czasu przeplatać ich dojeżdżaniem kolejnych bossów. Ale nie mogę się doczekać powrotu. I już prawie, prawie kupiłem nawet karnet na dodatki, ale ostatecznie zreflektowałem się, że niezbyt to roztropne.
Bo oczywiście tryb Player vs Player zostanie dodany do gry za darmo. I wydaje mi się, że właśnie ten dzień, pod koniec kwietnia może zaważyć na tym, czy Nioh chociażby spróbuje nawiązać walkę z konkurencją w temacie żywotności społeczności. Swoje wątpliwości mam, o czym już wspominałem. Z przyzwanymi demonami innych graczy uzbrojonymi w ciężką zbroję i oręż radzę sobie dużo, dużo łatwiej niż z tymi szybkimi, które potrafią napsuć mi tyle krwi co słabsi bossowie. W Niohu można zmieniać też wygląd przedmiotów, więc stający naprzeciw siebie wrogowie mogliby być niebezpiecznymi dla kruchego balansu takich starć zagadkami jeszcze zanim przyjmą bojową postawę. Ale czy Team Ninja nie udowodniło już, że umie kopiować pomysły From Software? Może coś wymyślą.
Wcześniej - pod koniec marca, do gry trafią misje o wysokim poziomie trudności. Podzielone na 10 rodzajów, z boss rushem włącznie.
Pierwszy będzie Dragon of the North. Zadebiutuje pod koniec kwietnia i rozbuduje grę w temacie typów uzbrojenia, postaci, duchów opiekuńczych, przeciwników oraz oczywiście plansz i misji. Dwa pozostałe dodatki nie mają jeszcze nawet przybliżonych dat premiery.
Mądrzejsi ode mnie rozgryźli już tajemnicę "Smoka Północy", posiłkując się obrazkiem, który widzicie po prawej. Jednooki samuraj, to Masamune Date, nazywany też Jednookim Smokiem.
A swoją drogą - są tu jacyś entuzjaści tematu? Bo przyznam, że chętnie dałbym nura w jakieś lektury dotyczące Williama Adamsa i tamtych czasów albo Yokai, ale nie wiem za co się zabrać.
Maciej Kowalik