Wadliwe kontrolery Xboksa One powodem pozwu zbiorowego
Microsoft rzekomo obciąża użytkowników kosztami naprawy znanej wady fabrycznej.
Do sądu w Waszyngtonie wpłynął pozew zbiorowy przeciwko Microsoftowi, który - według poszkodowanego - niesłusznie obciąża graczy kosztami naprawy kontrolerów Xboksa One. Chodzi tu o znany już z JoyConów Switcha temat tzw. dryfu (drift) kontrolera - czyli "znoszenia" analoga (lub analogów) w kierunku innym niż wybrany przez gracza.
Według Donald McFadden, który jest inicjatorem pozwu, Microsoft dobrze wie o występującej w kontrolerach wadzie fabrycznej, a mimo tego kontynuuje obciążanie użytkowników kosztami naprawy padów po 90-dniowym okresie gwarancji.
Jak twierdzi McFadden, kontrolery konsoli Microsoftu zaczynają wykazywać wspomnianą wadę zdecydowanie zbyt szybko (krótko po skończeniu się 3-miesięcznego okresu gwarancji) i regularnie. Jest ona według niego tak widoczna, że w niektórych przypadkach ruch rejestrowany był nawet bez jakiejkolwiek ingerencji gracza.
Poszkodowany utrzymuje, że próbował sam dokonywać napraw wadliwych kontrolerów, a uzyskana w tym procesie wiedza pozwala mu sądzić, że problem wynika ze znanej przez Microsoft wady fabrycznej. Według niego firma dobrze wie o problemie i jego źródle, zamiast je usuwać przerzuca jednak koszty naprawy na klientów. Można przeczytać w pozwie.
Dominik Gąska