Na Xboksie 360 sprawa była prosta. Każda gra, która w środę, piątek czy okazjonalnie w inny dzień tygodnia trafiła do Xbox Live Arcade musiała mieć wersję demonstracyjną. Dla graczy było to zbawienie pozwalające zaspokoić ciekawość tytułu, którego w ciemno na pewno by nie kupili. Dla twórców i wydawców? Już niekoniecznie - wypuszczenie wersji demonstracyjnej gry zwykle odbija się negatywnie na jej sprzedaży.
W czerwcu dowodził tego designer Jesse Schell, powołując się na zebrane przez EEDAR dane właśnie z platformy Microsoftu. Według nich gra promowana jedynie zwiastunem sprzedaje się średnio w 525 tysiącach sztuk w ciągu pół roku. Jeśli do trailera dodamy demo, liczba chętnych do kupna maleje aż do 250 tysięcy w tym samym okresie. Oczywiście próbka ograniczona do jednej platformy i jednego ekosystemu jest mała, ale o tym, że wersje demonstracyjne szkodzą sprzedaży słyszymy regularnie.
Wtorkowa premiera na Xbox One - Peggle 2 wylądowałaby na Xboksie 360 w kategorii Xbox Live Arcade i wtedy musiałaby mieć demo. Na Xboksie One nie ma już podziału sklepu na różne kategorie. Jest tylko Xbox Game Store, w którym takiego obowiązku już nie ma. Pojawienie się wersji demonstracyjnej gry, zależy już tylko od twórców i wydawcy. Raczej nie spodziewam się, by akurat oni byli tym faktem zasmuceni. Dema na pewno nie znikną, ale będzie ich mniej. Wszak stworzenie testowego wycinka gry kosztuje i nakłada dodatkową presję, a jak pokazał Schell korzyści z tego nie ma.
[źródło: NowGamer, Major Nelson, CVG]
Maciej Kowalik
