W Star Wars: Battlefront 4 twórcy mieli zamiar opuścić galaktykę
Przynajmniej tę znaną z filmowego pierwowzoru...
12.04.2018 13:47
Gdyby nie decyzje wydawcy, losy Battlefronta mogłyby potoczyć się zupełnie inaczej. O prototypie części trzeciej wiadomo już od dawna, co ciekawe jednak planowano już nawet części 4, 5 i 6. Jakiś czas temu podziwiać mogliśmy grafiki koncepcyjne pochodzące z „czwórki”, a niedawno ukazały się dokumenty opisujące dość dokładnie dalsze plany developerów.
Jeszcze ciekawiej robi się dalej. Kolejne dwie odsłony miały ukazywać się rokrocznie niczym Call of Duty. Będąca na zaawansowanym etapie planowania czwarta odsłona serii została skasowana głównie przez niepowodzenie Battlefronta 3, który miał rzekomo być ukończony w 99%, ale ostatecznie został anulowany przez problemy techniczne.
Battlefront 4 miał zapoczątkować historię alternatywną. W kampanii fabularnej mieliśmy mieć okazję wcielić się w bohaterów stających po przeciwnych stronach, niż w rzeczywistości. Anakin miał nie odnieść znaczących obrażeń w starciu ze swoim mistrzem, zabić Padme i Yodę, a następnie skłonić swojego syna i Obi Wana do przejścia na ciemną stronę mocy. Po stronie dobra mieli opowiedzieć się za to przykładowo Darth Maul czy Hrabia Dooku, znani z „drugiej” trylogii Lucasa.
Finalnie miały odwrócić się też losy pojedynku pomiędzy ojcem i synem. Anakin miał ostatecznie okazać się (tak jak w rzeczywistości) wybrańcem mocy i w walce pokonać złego Luke’a. Tylko kto by wtedy (SPOILER) zamienił się w hologram, żeby uratować rebelię przed Kylo Renem...
Nie jestem wielkim fanatykiem Gwiezdnych Wojen (serię lubię, ale nie na tyle, by uczyć się historii świata), żałuję więc, że nic z tego nie wyszło. Z drugiej strony krew mnie zalewała, gdy ponad pół roku temu patrzyłem jak w Cieniu Wojny Nazgule nagle olewają najbardziej medialny pierścionek wszechczasów, by ruszyć na poszukiwanie nowego, bardziej wielofunkcyjnego. Być może więc nie wszystkim przypadłoby to do gustu. No i nie wiem co byłoby lepsze – lootboksy czy model wydawniczy inspirowany CoDem.
Krzysztof Kempski