W Serious Sam 4 na pewno nie zrobi się poważnie
Ale niebawem zobaczymy grę w ruchu.
Leniwe, letnie południe, środek wakacji, na zewnątrz gorąco jak w saunie, a ja bawię się na swoim komputerze-rzęchu, który dostałem, rzecz jasna, w celach wyłącznie naukowych. Nawet miałem tutaj zamiar napisać o "przełamywaniu granic", "emocjonalnych rozterkach", "intrygujących doświadczeniach", ale hej - grałem w Serious Sama, przecież takiej kuli nikt nie łyknie, prawda? Zabijałem. Dziesiątki, a może nawet setki, identycznych modeli postaci, durnych, biegnących wprost na mnie przeciwników. Bawiłem się zacnie. No ale dzieckiem byłem. Czy sukces Sama lub podobnych mu, tanich produkcji można dzisiaj odtworzyć?
Serious Sam 4 - Teaser Trailer
Nad zapowiedzianym właśnie Serious Sam 4: Planet Badass (no, trochę to trwało) pracuje niepokojący "zespół-duch", Croteam, a króciutkiej zajawce wideo towarzyszy wyłącznie link do sklepowej stronki na Steamie i obietnica, że więcej zobaczymy na E3, podczas "konferencji" Devolver Digital (wydawcy). Idealne wydarzenie dla takiej marki - pamiętacie, co działo się tam w zeszłym roku? Na filmiku zaś... Sam. Zabijający jednego krzykacza i zmierzający na luzie motorkiem w stronę całej armii przeciwników. Ten sam Sam, cóż można napisać tutaj więcej.
Teoretycznie nie powinienem się jarać. Ale ostatni miniromans z Dusk ożywił w mnie te niewinne (oraz niegrzeczne) wspomnienia. Może taki rozładowujący napięcie szpil ma jeszcze sens?
Adam Piechota