Wszystko to rzecz jasna patykiem na wodzie pisane, bo nie tylko nigdy nie doczekaliśmy się sequela (duchowego czy nie) Stranglehold, ale nawet i odpowiedzialne za niego studio Midway już nie istnieje. Pierwszy Stranglehold był całkiem niezły. Strzelanina dostawała bonusowe punkty za efektowne akcje Chow You-fata i wylewający się z rozgrywki klimat filmów Johna Woo. Dawno, daaaawno temu Antoni Łuchniak wystawił jej u nas 8,5/10!
Teraz, gdy okazało się, że Midway pracowało nad kolejnymi przygodami Teqilli w sumie zacząłem nawet żałować, że taka gra się nie pojawiła. Zwłaszcza, że wygląda na to, że miał w niej zagrać sam Vin Diesel, choć to tylko przypuszczenia wysnute na podstawie wykopanego przez serwis Superannuation filmiku. Nie opowie wam on jednak za wiele o samej grze, bo jest głównie demonstracją destrukcji otoczenia.
Mało mi Johna Woo w grach, a wam?
źródło: Eurogamer
Maciej Kowalik