O dziwo, o grze, która prawdopodobnie ukaże się za dwa miesiące, nie dowiadujemy się z oficjalnego komunikatu wydawcy, a sklepowej witryny sklepu EBGames. Jeśli w tym miejscu pomyśleliście sobie "oooj, ktoś sobie wymyślił - zdarza się", to szybko zaproponuję wam rzucenie okiem na stronę australijskiej organizacji, przyznającej grom kategorie wiekowe. Owszem, Fast & Furious: Showdown jest prawdziwe.
fot. Eurogamer.net
Developerem jest studio Firebrand Games, które nie zapisało się w historii niczym szczególnym. Do tej pory hurtowo (po 3-4 rocznie) dostarczało gry wyścigowe na DS. W połączeniu z brakiem chęci Activision do nagłaśniania gry, nie budzi to we mnie wielkiej dawki optymizmu, co do F&F: Showdown. Aczkolwiek opis gry, zanim został usunięty ze stron sklepu był całkiem interesujący.
Ma oferować 31 misji różnorodnych misji, a więc nie tylko zwykłe wyścigi, ale i ucieczki, pościgi i inne zabawy. Opis obiecywał kooperację, a także możliwość przeskakiwania z wozu do wozu, w stylu znanym chociażby z Wheelmana.
Póki co nie ma się, czym specjalnie ekscytować, ale jeśli lubicie beztroski klimat tych filmów, to możecie spróbować trzymać kciuki za grę. Do Australijskich sklepów miałaby trafić 22 maja.
źródło: Eurogamer, MTV Multiplayer
Maciej Kowalik
