W kolejnych odsłonach Zeldy Link dalej będzie hasał po otwartych światach
Wygląda na to, że Breath of The Wild ustanowiło nowy standard.
Tak przynajmniej wynika ze słów Eijiego Anoumy, który w roli producenta jest z serią The Legend of Zelda już od 17 lat. Więc raczej nie rzuca słów na wiatr, odpowiadając na pytanie dziennikarza Famitsu o to, jaka będzie kolejna odsłona serii.
Nie jest też tak, że dopiero ostatnia odsłona była dla Anoumy olśnieniem. We wcześniejszej rozmowie z Eurogamerem wspominał, że "otworzenie" świata chodziło mu po głowie już po ukończeniu Skyward Sword.
Potem dodawał, że opracowanie narzędzi, które pozwoliłyby w ogóle myśleć o stworzeniu otwartego świata zajęło jego ludziom około roku. Więc zapowiedź, że idea będzie rozwijana dziwić nie powinna - technologię trzeba wykorzystywać. A w związku z tym, że fundamenty zostały już opracowane, nie musi wcale oznaczać, że na kolejną odsłonę znów będziemy musieli czekać 5 czy 6 lat. Switch powinien dorobić się przecież jakiejś Zeldy na absolutną wyłączność.
No i pamiętajmy, że Nintendo nie zamierza rezygnować z dwuwymiarowych odsłon serii, ani omijać z nimi Switcha. Miłośnicy klasycznego podejścia dostaną swoje, a reszta może powoli, po ukończeniu Breath of The Wild, zaczynać snuć odważne wizje kolejnych przygód Linka.
Maciej Kowalik