W Killing Floor 2 pojawią się mikrotransakcje wpływające na kosmetykę
To nieistotne, że użytkownicy wydający prawdziwe pieniądze będą co najwyżej ładniejsi a nie lepsi - gracze i tak się denerwują.
24.11.2015 | aktual.: 05.01.2016 14:49
Twórcy Killing Floor 2 mają kiepskie wyczucie czasu - kurz po burdzie z PayDay 2 jeszcze nie opadł, a kolejna gra stawiająca na sieciowe, kooperacyjne zmagania wprowadza mikrotransakcje. I nie ma znaczenia, że rzeczy, które kupimy za prawdziwe pieniądze, sprowadzają się do skórek na broń i kosmetycznych akcesoriów, które w żaden sposób nie zmienią naszych statystyk; nie ma znaczenia, że część z tych fatałaszków została stworzona przez społeczność gry, a autorzy otrzymają 25% dochodów ze sprzedaży ich dzieła; nie ma znaczenia, że większość z tych przedmiotów da radę zdobyć także bez wydawania złotówki. Gracze i tak grożą wirtualną pięścią, wyrażając swoją krytykę na Steamie i subreddicie.
Czy złość wynika tylko z tego, że społeczność wciąż nie ochłonęła po PayDay 2? Raczej nie. Użytkownicy zarzucają deweloperowi, że ostatnie aktualizacje nie zachwycały zawartością, a teraz wygląda na to, że priorytetem dla twórców jest wepchnięcie mikrotransakcji, a nie szlifowanie samej gry. Wielu zauważa też, że tytuł nie wyszedł nawet ze wczesnego dostępu, a już każe placić za kompletnie nieistotne przedmioty. Tripwire Interactive, studio odpowiedzialne za Killing Floor 2, odpiera te zarzuty, zapewniając, że implementacja mikrotransakcji w żaden sposób nie wpłynęła na rozwijanie samej rozgrywki, a wydarzyła się już teraz, przed premierą finalnej wersji gry, ponieważ jest to kolejny element, który powinien zostać przetestowany i zbalansowany w ramach wczesnego dostępu.
Część krytyki wynika też z obaw, że to dopiero początek. Twórcy zasugerowali, że w przyszłości mogą wprowadzić płatne bronie, ale zaraz zapewnili, że nie da to nikomu przewagi, a to za sprawą Shared Content - opcji, która sprawi, że jeśli któryś gracz na serwerze będzie miał rzadką broń, dostęp do niej otrzymają wszyscy inni biorący udział w grze. Każdy ma mieć równe szanse.
Złowróżbne mikrotransakcje pojawią się wraz z aktualizacją gry do końca bieżącego roku. Alan Wilson, prezes studia, wyjaśnił, że nie ma już czasu na większe zmiany przed ich wstępną implementacją, ale zapewnił przy tym, że studio czyta wszystkie krytyczne komentarze i bierze je pod rozwagę. Zauważył również, że właśnie dlatego nowa opcja pojawiła się już we wczesnym dostępie - by można było ją doszlifować i odpowiednio zazębić z samą grą.
[źródło: Destructoid]
Patryk Fijałkowski