W kalejdoskopie: Starhawk
Starhawk to sieciowa strzelanina przeznaczona tylko na PlayStation 3, (duchowy) następca bardzo popularnego swego czasu Warhawka. Przewidziana przez Sony data premiery - środek roku - sugeruje, że jest to tytuł trochę z "ławki rezerwowych", ale czy faktycznie tak jest? W sieci pojawiły się już recenzje tej gry - sprawdźmy czy są pozytywne.
Na dwóch najpopularniejszych serwisach agregujących noty recenzentów z całego świata Starhawk osiąga całkiem pozytywne wyniki. Rzućmy okiem:
- Metacritic - 78/100 (29 recenzji),
- GameRankings - 79,79% (19 recenzj).
Nie są to niebotyczne wyniki rzędu 90 procent, ale nadal sugerują one, że mamy do czynienia z po prostu dobrą grą. Co do powiedzenia mieli recenzenci najpopularniejszych zachodnich serwisów?
Jednymi z ostrzejszych oceniających byli panowie z Eurogamera i Joystiqa. Ten pierwszy dał jej 7 punktów na 10 możliwych i zwrócił uwagę na to, że choć gra ma potencjał, by rozwinąć się dzięki łatkom i dodatkom, to na razie jednak trochę jej jeszcze brakuje.
Jak jest na ten moment? Dobrze, ale niewiele poza tym. Mapy są w porządku, ale nie ma w nich nic szczególnie inspirującego czy zapadającego w pamięć. Elementy RTS-a czy tower defence są miłym dodatkiem, ale ostatecznie jest ich zbyt mało, by zmieniły sedno rozgrywki (...). Co zachwycało w 2007 roku, teraz nie robi już takiego wrażenia i o ile Starhawk jest absolutnie porządną, trzecioosobową strzelanką sieciową, o tyle nie spodziewam się, by w obecnej formie za jakiś czas ktoś jeszcze o niej pamiętał. Recenzent drugiego wspomnianego serwisu ocenił Starhawk na 3,5/5 gwiazdki. Jego zdaniem gra może być satysfakcjonująca, jeśli zabierze się do niej kilku zapalonych i zgranych graczy, którzy będą w stanie przymknąć oko na jej słabości - jak choćby taką sobie mechanikę strzelania. Zwrócił także uwagę na kilka dziwnych niedociągnięć:
Weźmy opcję rozegrania szybkiej gry - nie ma tu czegoś takiego jak wyszukiwanie meczy (matchmaking). Możesz przeglądać i filtrować listę serwerów do woli, ale konsolowi gracze przyzwyczajeni do prostszych metod mogą uznać to za irytujące. Nie można także przeglądać meczy w poszukiwaniu kooperacyjnego trybu przetrwania, co oznacza, że musisz bezpośrednio zaprosić do niego swoich znajomych albo zostać zaproszonym przez innych. Dla kontrastu rzućmy okiem na jedną z najbardziej pozytywnych recenzji Starhawka. Serwis IGN ocenił grę na 9/10. Recenzentowi spodobało się praktycznie wszystko. Szczególnie chwalił jednak tempo i intensywność rozgrywki:
Ta gra jest tak chaotyczna i tak bardzo "czuje się w niej moc", jak w żadnej innej strzelance sieciowej na dowolnej platformie . Dowolna liczba czołgów, artylerii, wieżyczek i Hawków może roznosić budowle w pył albo niszczyć się nawzajem. Ktoś może wskoczyć na ciebie, by z wściekłością zabić cię nożem. Może zdobędziesz jakiś punkt kontrolny w strefie przeciwnika zupełnie samemu, gdy nikt nie będzie wiedział, że tam w ogóle jesteś. (...) Zawsze będziesz widział coś w ruchu, jakiś ślad na niebie, jakiś grad pocisków. Zawsze toczy się walka, zawsze jest powód, by coś zbudować. (...) Cokolwiek wydarzy się podczas intensywnej rozgrywki w Starhawk, prędko tego nie zapomnisz. Pojawiło się także sporo recenzji z ocenami oscylującymi w okolicach 80 procent. Recenzent Guardiana ocenił Starhawk na 4 gwiazdki na 5 możliwych. Jeśli chodzi o wady, to zwrócił uwagę zwłaszcza na słabą fabułę kampanii dla pojedynczego gracza. Co nie znaczy, że gra mu się nie podobała:
Owszem, fabuła jest biedna, ale sama kampania zawiera sporo wartych uwagi scen akcji i ogółem może być całkiem niezłym pomysłem na spędzenie popołudnia. Rozgrywka dla jednej osoby służy jednak głównie przyzwyczajeniu graczy do mechaniki Starhawk przed wypuszczeniem ich na sieciowe pola bitwy (...) gdzie leży prawdziwa siła tej produkcji. Równie wyważoną recenzję napisał recenzent Game Informera, który ocenił Starhawk ostatecznie na 7,5/10. Także zwrócił uwagę na taką sobie kampanię dla pojedynczego gracza. Jego odczucia w stosunku do trybu sieciowego były mieszane. Podobały mu się duże pola bitwy, mecze na 32 graczy i elementy strategiczne, narzekał jednak na mechanikę strzelania podczas poruszania się "na własnych nogach". Najbardziej zawiodło go jednak coś innego:
Największą niespodzianką i zawodem w grze sieciowej była dla mnie mała liczba trybów. Oprócz standardowego deathmatchu i jego drużynowej odmiany, Starhawk oferuje jedynie capture-the-flag i tryb Zones, czyli coś w stylu Domination. Jest też nudny (i psujący się czasami) tryb hordy dla dwóch kooperujących graczy, co do którego nikt nie będzie miał za złe, jeśli go pominiecie. CTF i Zones sprawiają tyle samo frajdy, co w innych sieciowych strzelankach, ale biorąc pod uwagę interesujący miks rozgrywki w Starhawk, bawiłbym się lepiej przy czymś bardziej kreatywnym. W naszej redakcji nad recenzją Starhawk pracuje obecnie Paweł Kamiński. Jak bardzo gra mu się spodoba? O tym przekonamy się za kilka dni, gdy już porządnie ogra tryby sieciowe.
A Wy, graliście już w ten tytuł?
Tomasz Kutera