W kalejdoskopie: Quantum Break. Rozrzut ocen jest zaskakujący

Przeważają pozytywne oceny, ale akurat w przypadku tego tytułu deweloper i wydawca liczyli chyba na więcej.

Maciej Kowalik

01.04.2016 13:31

Średnia 78/100 na Metacritic ujmy nie przynosi, jednak Quantum Break to jeden z najważniejszych tytułów roku dla Xboksa One i - jak wiemy od jakiegoś czasu - Windows 10. Moim zdaniem zagrać warto. Czuć tu sznyt Remedy, moce Jacka dają wiele frajdy, a opowiadaną z kilku perspektyw fabułę śledzi się przyjemnie. Ale też liczyłem na więcej. Co o grze piszą inni?

Eurogamer tym razem nie wystawił swojego znaczku rekomendacji. Martin Robinson nazywa Quantum Break pustą hybrydą telewizji i trzecioosobowej strzelaniny. Docenia serialowe wstawki, ale w podejmowanych przed każdą z nich wyborach brakuje mu prawdziwego wpływu na główną fabułę.

Podobają mu się moce i towarzyszące im spowolnienie czasu oraz fakt, że są zawsze na podorędziu dzięki krótkim cooldownom.

Ale narzeka już na brak ciekawych przeciwników i prawdziwych okazji, by gracz musiał naprawdę dać z siebie wszystko i korzystać z mocy z głową. Nie podobają mu się też elementy platformowe, których w Quantum Break jest i tak malutko. Pod koniec recenzji stwierdza, że najlepsza w grze jest jej spektakularność i momenty, gdy zwykłe wymiany ognia są wzbogacane przez załamania czasu.

Poza tym to dający się oglądać serial, stworzony wokół kompetentnej gry.

Quantum Break Gameplay Trailer - New Quantum Break Trailer Gamescom 2015

Peter Brown z Gamespotu ocenił grę na 6/10.

Zdaniem autora oba elementy mają swoje mocne strony. Walka często jest wybuchowa i zdrowo chaotyczna, serial pozwala natomiast wzbudzić większe zainteresowania fabułą. Ale...

On również docenia spektakl w trakcie wymian ognia i to jak reaguje na moce gracza otoczenie. Strzelanie nie robi już na recenzencie tak dobrego wrażenia.

Brown najmocniej narzeka na fragmenty zręcznościowe, w których nieprecyzyjne sterowanie Jackiem potrafi wkurzyć. Ocenę obniża też jedynie pozorny i nieważny wpływ jaki gracz ma na wydarzenia.

Zachwycony jest Dean Takahashi z VentureBeat, który wystawił grze 90/100. Nazywa Quantum Break grą, którą się pamięta. Chwali fabułę i lokacje nawiedzane przez załamania czasu.

Deanowi eksplorowanie "efektu motyla" akurat się podoba. Choć zauważa różnicę w podejściu Quantum Break i Until Dawn.

Takahashi docenia też grę aktorów i świetnie napisane role. Jego zdaniem w zasadzie każdy z głównej obsady zasługuje na pochwały. I to zarówno w serialu, jak i w grze. Oczywiście chwali też walkę, nazywając ją satysfakcjonującą. O dziwo, narzeka na działanie gry i wywalanie do systemu (grał na Xboksie One), nie przepuszcza też bohaterom, którzy choć nie są jednowymiarowi, to czasem zachowują się głupio. Męczy go też strzelanie.

Na Polygonie Arthur Gies ocenił grę na 8,5/10. Sam wydaje się zaskoczony faktem, że ta mieszanka nie tylko działa, ale tak mu się spodobała.

Docenia przede wszystkim ożenienie gry z serialem i możliwość wpływania na jego przebieg. To właśnie włączenie tego elementu do całości robi na Giesie największe wrażenie. Sama gra? Jego zdaniem to średnia strzelanina, w której automatyczne chowanie się Jacka za osłonami nie działa zbyt dobrze.

Ale potem odkrył moce głównego bohatera i zabawa nabrała rumieńców.

Najbardziej od średniej oceny odstaje 2/5 od Jeffa Gerstmanna z GiantBomb i taka sama ocena z recenzji w serwisie Time. Zacytujmy tego pierwszego.

Grę nazywa wybrakowanym trzecioosobowym shooterem, a serial 20-minutowymi przerwami w rozgrywce na pokaz rodem z kablówki. Wypomina jej, że podejmowane przez gracza decyzje dotyczą postaci drugoplanowych, a nie głównej linii fabularnej, a sama rozgrywka nie sprawiła mu tyle frajdy, by chciał sprawdzać konsekwencje innych wyborów. Auć.

Jak wspomniałem, rozstrzał w notach jest spory. Poniższa wyliczanka uwidoczni go jeszcze bardziej. Brak jednogłośnego zachwytu wpłynie jakoś na waszą decyzję?

Inne recenzje: