W jednym tygodniu na Steamie ukazuje się więcej gier niż dekadę temu w ciągu całego roku
Tego się nawet przeglądać nie chce. O ograniu nikt już nawet nie myśli.
Co tam, Steamowcy? Nie ma w co grać? Wiadomo, że na platformie Valve takie zdanie nie istnieje - na Steamie zawsze jest w co grać. Albo te kilkadziesiąt tytułów, które impulsywnie kupiliśmy na którejś wyprzedaży, albo... niepowstrzymana lawina nowych pozycji. Nie ma tam czegoś takiego, jak "spokojniejszy tydzień". O tym, że nikt nie byłby w stanie sprawdzić wszystkich premier (nawet gdyby odseparować rzeczywiście grywalne pozycje od morza szrotów), wypowiada się coraz więcej osób z branży. A teraz mamy już nowy rekord i zwiastun wyjątkowo strasznych czasów - w pierwszym tygodniu sierpnia na Steamie zadebiutowało 215 gier. Więcej niż połowa graczy uzbiera przez lata swojej pasji.
Ma to niemały związek ze startem usługi Steam Direct, która zastąpiła dotychczasowy Greenlight. Teraz każdy, kto jest w stanie wyłożyć sto dolarów, może zadebiutować na platformie. Valve podejrzewało, że Direct zaowocuje większą liczbą premier. Ale to robi się odrobinę niedorzeczne. Gdybyśmy utrzymali takie tempo, do końca sierpnia na Steamie pojawiłby się niemal tysiąc nowych pozycji. Dla porównania - szacuje się, że na pierwszym PlayStation ukazało się łącznie około dwóch i pół tysiąca gier. Z czego połowa tylko w Japonii. Dziś taka liczba jest kwestią kilku miesięcy.
To zły sygnał dla tych twórców, którzy rzeczywiście zasługują na uwagę. Których gry miałyby się stać następnym Braidem, Super Meat Boyem, Spelunky, Undertale czy The Binding of Isaac. Bo gdy o uwagę mediów oraz samych graczy muszą walczyć z setkami konkurentów, szanse na sukces są coraz mniejsze. Czy w najbliższej przyszłości doprowadzi to do ucieczki niektórych autorów z platformy Valve? Każdy większy indyczek w switchowym eShopie dostaje przynajmniej tydzień światła reflektorów, nawet jeśli baza użytkowników konsoli Nintendo to zaledwie ułamek grona pecetowców. Ale lepiej zwrócił uwagę kilku(dziesięciu) tysięcy niż zginąć w zalewie niegrywalnych popierdółek.
Sytuacja jest naprawdę poważna. W tym pierwszym tygodniu sierpnia w raju Gabena pojawiło się dwukrotnie więcej pozycji niż w całym 2007 roku. Serio, 215 do 112.
Adam Piechota