W FPS‑ach nie ma miejsca na nic nowego? Gdzie tam - Rainbow Six Siege nie ma powodów by się zwijać

Ma obecnie więcej aktywnych graczy niż w okolicach premiery.

W FPS-ach nie ma miejsca na nic nowego? Gdzie tam - Rainbow Six Siege nie ma powodów by się zwijać
Maciej Kowalik

Bez bicia przyznam, że do dzisiaj nie miałem pojęcia co dzieje się z Rainbow Six Siege. Grudniowa premiera gry przeszła bez większego echa. Ubisoft tłumił marketing w związku z listopadowym zamachem terrorystycznym w Paryżu. Więc o nowej grze wiedzieli czekający na nią gracze, ale dotarcie do szerszej publiczności było bardzo utrudnione. Zwłaszcza, że Ubisoft jest przecież francuską firmą.

Ale wydaje się, że akurat temu tytułowi to nie zaszkodziło. Rainbow Six Siege gra we własnej lidze, w której w zasadzie nie ma konkurencji. To dynamiczne i tak mocno nastawione na taktykę starcia, że niedzielny callofbattlefieldowiec nie ma w nich czego szukać.

Operation Skull Rain Trailer - Tom Clancy's Rainbow Six Siege

Sam nie gram z dwóch powodów. Po pierwsze - przez długi czas w Siege nie dało grać się komfortowo z uwagi na lagi, czas oczekiwania na kolejne starcie, rozmaite bugi i oszustów. Drugi powód po części wiąże się z pierwszym - ekipa znajomych, która na starcie wykazywała śladowe zainteresowanie tego typu taktyczną rozgrywką nie miała ochoty czekać aż Ubi naprawi sytuację. Samemu w to wchodzić nie zamierzałem, ale może znów spróbuję. Bo okazuje się, że gra nie tylko nie umarła, ale developerowi i wydawcy daleko nawet do przebąkiwania czegoś o szukaniu drogi w modelu free-to-play.

Z danych, którymi Ubisoft podzielił się z IGN, wynika, że obecnie więcej graczy gra codziennie w Rainbow Six Siege, niż grało w okolicach premiery - 9 miesięcy temu.

Obraz

Szkoda tylko, że wykres nie operuje rzeczywistymi liczbami, bo same procenty uniemożliwiają konkretne porównanie z innymi sieciowymi strzelaninami. Ale pokazują, że plan Ubisoftu działa - kolejne dodatki regularnie pobudzają społeczność graczy. A skoro oni wracają, to firma się nie poddaje. Dla wielu bodźcem do włączenia gry może być fakt, że Ubi wreszcie odpaliło swój system zwalczający oszustów - BattlEye.

Do tej pory tylko biernie monitorował sytuację na serwerach, identyfikując potencjalnych nicponi. Teraz zaczął wykopywać ich z gier i banować.

Obraz

To dowód na to, że Rainbow Six: Siege ma trwać. Potwierdza to zresztą Xavier Marquis z Ubisoftu:

Jesienią premiera ostatniego z czterech zapowiedzianych dodatków. Ciekawe co dalej.

Maciej Kowalik

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.