W co będziesz grać w Święta? [KLUB DYSKUSYJNY]
Odpowiedź "w nic" jest dopuszczalna, ale w tym roku kalendarz sprzyja nadrabianiu zaległości z ostatnich dwunastu miesięcy. Jakie macie plany?
Maciej Kowalik:Trzy lata temu przeplatałem calakowanie Far Cry 3 z calakowaniem... Bejeweled 2. Jedna z tych rzeczy mi się udała. Rok temu w trakcie świątecznej laby nie grałem w zasadzie w nic poza Dragon Age: Inkwizycją. Brana na spokojnie, bez presji innych premier, bardzo przypadła mi ostatecznie do gustu.
Teraz? Myślę o "wyczyszczeniu" Just Cause 3, ale widzę też szyderczy uśmiech Wiedźmina, który wskazuje palcem namapiemasę niezałatwionych spraw. Tym grom poświęcę najwięcej uwagi, aczkolwiek gdy nie będę mógł zasnąć zawitam też na serwery Elder Scrolls Online. Póki co nie wydaje się aż tak złe jak wieść gminna niesie, ale też nie jest tak dobre jak liczyłem, że będzie. Wisienką na torcie będzie powrót do Dark Souls 2: SOTFS i przerzedzenie tamtejszej populacji bossów. Chciałbym też podciągnąć poziom w Destiny i zaliczyć kilka raidów, ale to zależy w dużej mierze od planów innych. Bo są w tej grze rzeczy, do których bez odpowiednio usposobionej ekipy lepiej nie podchodzić. A gdy chwilowo odejdzie mi ochota na wielkie przygody i epickie łomoty w pogotowiu czekać będzie świątecznie przystrojone Rocket League. Chyba niezgorszy to zestaw świątecznych atrakcji, co?
Paweł Olszewski:W normalnym miesiącu pracy nie mam przesadnie dużo czasu na granie. W nienormalnym, takim w którym na przykład zaczynam nową pracę, mam go jeszcze mniej. W Święta nie mam go prawie wcale. Mieszkanie w stolicy przy posiadaniu właściwie całej rodziny kolejno 300 i 500 km od Warszawy bardziej sprzyja dłuższym posiedzeniom za kółkiem niż z padem w dłoniach. Mimo wszystko mam ambitny plan wyczyścić troszkę mapę w Wiedźminie 3 ze znaków zapytania i spróbować swoich sił w Bloodborne. Od drugich Soulsów (od pierwszych zresztą też, ale 35 godzin szybciej) odpadłem, ale mimo wszystko chcę spróbować - strasznie podoba mi się klimat tej produkcji. A co oprócz tego?
Pewnie kolejny raz zacznę GTA: Chinatown Wars. Mój stosunek przerywany z tą grą trwa jeszcze od czasów Nintendo DS, a ostatnio przeniósł się na iPada. Wypadałoby to w końcu skończyć, zwłaszcza że dochrapałem się dedykowanego iGadżetowi kontrolera i teraz gra się naprawdę wygodnie. Mimo irytujących mechanizmów free-to-play wciąż ciągnie mnie też do Rayman Adventures. W ramach przygotowania do konsolowego The Little Ones wrócę natomiast do This War of Mine. Plany więc mocno „peesczwórkowo-tabletowe”, a i tak skończy się pewnie na „Kevinie samym w domu”.
Patryk Fijałkowski:Nie chciałbym przede wszystkim rozdrabniać się na kilka tytułów. W pierwszej kolejności skończę na pewno zaległe The Last of Us Remastered. Potem prawdopodobnie łyknę sezon Tales from the Borderlands, próbując nie zwracać uwagi na toporną rozgrywkę i po prostu wkręcić się w awanturniczą historię. Kilka dni zejdzie mi też być może na szlajaniu się po Pustkowiach w nowymFallouciei ocenie tego, czy jest tak źle, jak wszyscy mówią, czy jednak - podobnie jak kilka lat temu przy Falloucie 3 - wkręcę się bez reszty w klimat gry i znowu namiętnie skatuję amerykańską muzykę pierwszej połowy XX w. Nie wykluczam też kilku odprężających oblężeń na Jakku i pościgów za droidami na Endorze.
No dobrze, czyli ostatecznie mam kilka tytułów w głowie. Nie zdziwię się jednak, jak skończy się na jednym, może nawet takim, którego tutaj nie wymieniłem. Życie gracza potrafi być nieprzewidywalne, a i odpoczynek z gapieniem się w sufit w roli głównej wydaje się świetną rozrywką, którą dawno się nie zajmowałem. Druga powieść również nie poprawi się sama. Ech, święta, czemu jesteście takie krótkie?
Karol Kała:W święta biję Utopce skrywające się w tataraku, Południce nawiedzające złote pola pod Zalipiem i Alghule żerujące na przypalonych, podziobanych przez kruki zwłokach. Bagniste Velen w dalszym ciągu skrywa dla mnie wiele tajemnic, a pachnąca bzem i agrestem czarodziejka widziała mnie na Skellige ledwie przez moment. Najwyższa więc pora, żeby zacząć na dobre zabijać potwory. I uratować Ciri. Znowu nie będę spał po nocach przez ciążące mi decyzje...
Prócz galopu na Płotce, czekają mnie naturalnie serie meczy w Heroes Of The Storm i prawdopodobnie odświeżenie Star Ocean na PS3. Jest też szansa dla Force Unleashed, które mi umknęło. Ale wiecie jak to jest, po seansie Przebudzenia Mocy nagle zachciało mi się wymachiwać mieczem świetlnym i miażdżyć krtanie za pomocą Mocy, która we mnie silna. Planem awaryjnym jest wkręcenie się w jakieś MMO, tym bardziej, że w Neverwinterze możemy już zwiedzić Podmrok.
A Podmrok to przecież najwspanialasze i najbogatsze w tajemnice miejsce w Zapomnianych Krainach. To wszystko jednak będzie miało prawo bytu tylko i wyłącznie wtedy, kiedy znajdę chwile czasu. A w moim przypadku, plany na święta często zmieniają się jak w kalejdoskopie.
Klimat "Wesela" Wyspiańskiego po prostu wylewa się ekranu, Shani zagrana wprost koncertowo, pola złotej pszenicy, słońce, radosna muzyka. Ciężko jest mi opisać jak bardzo ten dodatek mi się podoba. Jak bardzo wciąga mnie ten świat i jak bardzo dobrze się w nim czuję. Serca z Kamienia są wręcz lepsze od podstawowej wersji gry, w której okropnie brakowało mi tej radosnej atmosfery pobytu Geralta w Dol Blathanna i mojego okropecznie najulubieńszego pobytu w Toussaint. A poza tym, to Shaniiiiiiiiii <3
PS I oczywiście w FIFĘ. W FIFĘ gram zawsze.
--
Tyle od nas. A jak sytuacja wygląda u Was? Znajdzie się czas na granie?