W Binary Domain warto dobrze żyć ze swoimi kompanami
SEGA próbuje przekonać nas do dbania o relacje z wirtualnymi towarzyszami broni. W przeciwnym wypadku z konsolowymi kompanami ciężko się będzie dogadać - co oczywiście nie ułatwi zabawy.
08.10.2011 | aktual.: 21.12.2015 12:36
W konsekwencji przyjaciel poproszony o osłonę, zwyczajnie nam odmówi. To chyba większy problem niż chamskie, niemiłe odzywki, które w takich sytuacjach mogą dojść do naszych uszu. Brak dobrych relacji w drużynie oznacza, że każdy z bohaterów będzie szedł do przodu na własną rękę, nie interesując się zupełnie koordynacją działań drużyny. Przypomnijmy sobie jednak, czy co do zasady da się w ogóle dogadać z wirtualnymi kompanami?
Nie od dziś wiadomo przecież, że prawdziwa współpraca w zespole możliwa jest tylko w trybie kooperacji, gdzie poszczególnymi bohaterami sterują żywi gracze. Czy Binary Domain będzie w stanie wprowadzić w tym temacie jakiś powiew świeżości?
Paweł Winiarski