Nie jestem pewien, czy to taka zła nowina. Wypuszczenie Batmana na drogi oznaczałoby pewnie rozwodnienie atmosfery. Rzadko kiedy autorzy gier są w stanie oprzeć się ganianiu gracza na drugi koniec miasta, tylko po to by przedłużyć rozgrywkę. Nie miałbym jednak nic przeciwko krótkim epizodom na czterech kółkach, jak chociażby ten z Batman: Begins, no ale wierzę, że Rocksteady wie, co jest dla tej gry najlepsze. W końcu pierwsza część naprawdę mi się podobała.
[via Arkham City]
Maciej Kowalik