“W aktualnym stanie Google Staida jest dla nikogo”

Tak przynajmniej twierdzą recenzenci, którzy mieli okazję testować usługę.

“W aktualnym stanie Google Staida jest dla nikogo”
Bartosz Witoszka

Kiedy Google w ostatnim momencie dodało do Stadii kilka dodatkowych tytułów, to można było przewidzieć do czego to zmierza. Usługa streamingowa jednej z największych korporacji na świecie od początku budziła wątpliwości, a wśród najczęściej podnoszonych argumentów przez sceptyków tej technologią były opóźnienia, znaczne pogorszenie grafiki czy po prostu małe możliwości na start. I część z tych wątpliwości potwierdziły recenzje, które są oczywiście mniej lub bardziej przychylne, ale zdecydowana większość autorów zauważa, że usługa pojawiła się zbyt wcześnie. Co to dokładnie oznacza?

What is Stadia and How It Works - Everything You Need To Know

Przede wszystkim brakuje wyraźnego powodu, dla którego warto aktualnie inwestować w Stadię. Usługa posiada aktualnie 22 tytuły (pełną listę zgromadził dla Was Dominik we wczorajszym Rozchodniaczku), które trzeba zakupić na platformie Google’a. Tak więc oprócz różnych opcji abonamentowych pozwalających na cieszenie się grą w danej rozdzielczości, należy również zapłacić pełną cenę za grę. Niby było to wiadomo od czerwcowego Stadia Connect, ale dopiero teraz uzmysławia to, jak bardzo usługa streamingowa Google’a rozmija się ze współczesnymi oczekiwaniami graczy. Dobrze podsumował to Jeff Grubb z serwisu Venturebeat:

Innym problemem jest okazjonalne zacinanie się różnych tytułów, niezależnie od tego, czy jest to bijatyka, strzelanina czy rozbudowana gra w otwartym świecie, jak Assassin’s Creed: Odyssey. Na podobne problemy natrafiłem sam podczas zabawy z GeForce NOW i generalnie zależy to od jakości i rodzaju łącza, a także odległości od serwera. Nie ma na to jednego, sprawdzonego rozwiązania i podobnie, jak Nvidia, Google nie poradziło sobie z tym aspektem. Przynajmniej na razie, bowiem pamiętajmy, że Stadia jest usługą, która może być rozwijana przez lata.

W końcu na tym polega też produkcja gier-usług, które dopiero po jakimś czasie rozwijają swoje skrzydła, prawda? Patrząc na ilość anulowanych pomysłów Google’a istnieje obawa, że gigantowi może nie starczyć cierpliwości, by pisklak wykluł się z jajka i nauczył się latać. Jak jednak zauważa Gwen Frey, jedna z autorek gry Kine, ryzyko istnieje zawsze i w branży nowych technologii eksperymenty (nawet te nieudane) również są ważne. Nam jednak pozostaje obserwować ten projekt z dystansu, bowiem Stadia dostępna jest na razie w 19 państwach, ale brak w nich Polskich.

Bartek Witoszka

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.