VR‑owe wojny: Luckey kontratakuje. Choć żadnych wojen nie chce
Przynajmniej do czasu.
Tak pisał Bartek w marcu, kiedy dowiedzieliśmy się, że Palmer Luckey, ojciec Oculusa, opuszcza Facebooka i nie będzie już dłużej pracował nad swoimi goglami. Mówiło się, że ta zmiana jest skutkiem kontrowersji związanych ze wspieraniem kampanii prezydenckiej w USA i przegranej rozprawy z ZeniMaksem. Młodemu deweloperowi nie powodziło się z pewnością najlepiej, co sprawiło, że zamilkł w mediach. Przewidywania Bartka okazały się jednak prawdziwe.
Palmer Luckey niejako wyszedł z cienia i podczas Tokyo Game Show przyznał, że ma nową firmę:
Niestety, to wszystko, co powiedział. Nie znamy nawet nazwy firmy ani daty ujawnienia tych fascynujących rzeczy. Luckey podczas japońskiej imprezy wystąpił na scenie HTC Vive, gdzie zapewniał, że zawsze dopingował każdej firmie, która dołączała do raczkującej branży wirtualnej rzeczywistości.
Jeśli zaś chodzi o kwestię zdrowej rywalizacji między firmami...
Luckey rozwinął potem tę myśl, za sugestią tłumaczki korzystając z porównania do cywilizacji.
Ciekawe słowa, które w teorii może i mają dużo sensu, ale w praktyce zdają się bardziej piękną wizją - bo i tak wiadomo, że każdy będzie dbał o siebie, nie myśląc o tym w tak szerokiej skali jak Luckey. A rynek VR to przecież faktycznie ciężki rynek. Jeszcze.
Pełny występ Luckeya można obejrzeć poniżej. Ojciec Oculusa opowiadał tam między innymi o VR-owych projektach, w które miał okazję zagrać podczas Tokyo Game Show - Mario Kart VR czy Dragon Ball VR Master the Kamehameha. Wyglądało na to, że bawił się przednio. Na kolejny ruch ojca Oculusa musimy poczekać. Nie zdziwi mnie jednak, jeśli jeszcze w tym roku o nim usłyszymy, już z konkretami.
VRの今がわかる! クリエイターズトークショー@TGS2017 VIVEブース
Patryk Fijałkowski