Vivendi wycofuje się z prób przejęcia Ubisoftu
Dla zarządzających koncernem to z pewnością dobra wiadomość. Czy jednak zmienia coś w życiu graczy?
21.03.2018 11:56
Wygląda na to, że Ubisoft zachowa niezależność, przynajmniej na razie. Vivendi Games wyprzedało swoje udziały w firmie, zażegnując groźbę zyskania prawa głosu. Co ważne dla francuskiego koncernu, nie poszły one w ręce jednej spółki. Część została skupiona przez Ubisoft i Guillemont Brothers SE, czyli inną firmę pozostający pod kontrolą założycieli koncernu. Część trafiła z kolei do Tencentu, który zamierza zarobić na nich, pomagając Francuzom podbić rynek chiński.
Po pozbyciu się w 2013 roku pakietu większościowego w Activision Blizzard, Vivendi Games wycofało się na jakiś czas z growego rynku. Pod skrzydłami tego giganta znajduje się cały czas między innymi Canal Plus, a także wytwórnia płytowa Universal Music Group. Do branży gier powrócili w 2015 roku, skupując sukcesywnie niewielkie ilości udziałów Gameloftu i Ubisoftu. Gameloft udało im się ostatecznie przejąć. W przypadku drugiej firmy, rok temu mieli 15% udziałów w firmie, sukcesywnie zwiększając ich ilość aż do 30%.
Prawo dotyczące spółek jest dość mocno skomplikowane, by je tu dogłębnie analizować, w każdym razie biorąc pod uwagę, że część akcjonariuszy posiadała prawdopodobnie akcje bez prawa głosu (tzw. akcje nieme), Vivendi było bliskie posiadania decydującego głosu, a w efekcie przejęcia faktycznej kontroli nad całym Ubisoftem.
Dobrze czy źle? Myślę, że dla fanów koncernu jest to pozytywna wiadomość, iż firma zachowa kontrolę nad własnym podwórkiem. Z drugiej strony wielu graczom logo Ubi kojarzy się wyłącznie z maszynką do zarabiania pieniędzy, która nieczęsto pozwala sobie w swoich produktach na wielką kreatywność. Nie wyobrażam sobie, żeby nawet w razie przejęcia, ktoś chciał znacząco majstrować przy generującej tak znaczne przychody spółce. Kolejne części najbardziej dochodowych marek tak czy siak by się ukazywały.
Krzysztof Kempski