Virtus.pro znowu na szczycie. TaZ obiecywał pogrom i nie rzucił słów na wiatr
Polska drużyna wygrała turniej DreamHack Masters Las Vegas 2017.
W zwycięstwo polskiej drużyny wpisany jest jednak jeszcze pewien wątek poboczny. Taki związany z rewanżem. Pamiętacie pewnie, że podczas styczniowego ELEAGUE Major Virtus.pro przegrał z duńską drużyną Astralis. Mało tego - przegrał przed rekordowym ponad milionem oglądających kibiców. Było to też najdłuższe starcie w historii rozgrywek CS-a - trwało aż 88 rund.
Markus “Kjaerbye” Kjærbye z Astralis napisał po zwycięstwie, że zostali mistrzami świata, mimo że nie byli w formie. Wiktor “TaZ” Wojtas postanowił to stosownie skomentować: Kjaerbye napisał, że Astralis nie było w formie. Obiecuję wam tutaj - zniszczymy was na następnym turnieju, proszę, bądźcie wtedy w formie. GG dzisiaj.
Jak powiedział, tak zrobił. Virtus.pro spotkało się bowiem z Astralis podczas DreamHack Masters 2017 i faktycznie zniszczyło duńską drużynę. Na pierwszej mapie było 16:3, na drugiej Polacy przegrali 9:16, ale już na trzeciej powrócili do niszczenia: 16:4. Po skończonym meczu TaZ powiedział w wywiadzie: Co tu dużo mówić? Mówiłem wam. Mówiłem, że tak będzie. Na Facebooku napisał krótko:
[fbpost url="post.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Fg5taz%2Fposts%2F1571053439574985%3A0&width=500" width="500" height="424"]
Virtus.pro zostali zatem mistrzami DreamHack Masters Las Vegas 2017. Janusz "Snax" Pogorzelski dostał też medal MVP (Most Valuable Player) od HLTV.org. Polacy ponownie pokazali zatem, że kiedy przychodzi do CS: GO, niewielu może im sprostać. Poniżej możecie zobaczyć ostatnią mapę z ostatniego pojedynku między Virtusami i Astralis:
Patryk Fijałkowski