Vermintide dostaje dwa DLC. Jedno darmowe, drugie płatne i wcale nie jest to tak złe, jak można by myśleć

Vermintide dostaje dwa DLC. Jedno darmowe, drugie płatne i wcale nie jest to tak złe, jak można by myśleć

Vermintide dostaje dwa DLC. Jedno darmowe, drugie płatne i wcale nie jest to tak złe, jak można by myśleć
Bartosz Stodolny
09.03.2016 12:33

Super, kolejne płatne DLC. Normalnie temat na wiadomość dnia. Jednak w przypadku Vermintide studio Fatshark dołącza do grona deweloperów, którzy robią to dobrze.

Porgałem trochę w Warhammer End Times: Vermintide i choć nie do końca jest to mój typ rozgrywki, muszę przyznać, że lanie Skavenów i kolekcjonowanie „lootu” w różnych rejonach warhammerowego świata jest bardzo przyjemne. Nie tylko ja tak uważam, bo tytuł bardzo przypadł do gustu graczom, a odpowiedzialne za niego studio Fatshark ciągle aktualizuje go o nową zawartość.

Wczoraj gra doczekała się dwóch kolejnych DLC. Pierwsze, darmowe o nazwie „Last Stand” wprowadza tryb hordy, w którym czworo śmiałków zmierzy się z kolejnymi falami coraz potężniejszych szczuroludzi. Dodatek kładzie jeszcze większy nacisk na kooperację, bo jest naprawdę trudno.

Drugi dodatek, o jakże melodyjnie brzmiącej nazwie „Schluesselschloss”, jest już płatny i rozszerza nowy tryb o kolejną mapę. Kosztuje 3 euro (około 13 zł) i co ciekawe – wystarczy, że jeden z graczy go posiada i przyjmie rolę hosta, aby reszta mogła cieszyć się młócką w nowym obszarze. Zobaczcie, jak „Last Stand” prezentuje się na bardzo klimatycznym zwiastunie, podkład do którego stanowi utwór „Heroes” Månsa Zelmerlöwa.

Warhammer: End Times - Vermintide Last Stand Trailer

Fatshark fajnie się zachowało, ale takich przykładów mamy więcej. Pamiętacie, co Ubisoft zrobił z Far Cry 4? Grający na PlayStation dostali od wydawcy 10 kodów do wysłania znajomym, które umożliwiały wspólną, choć ograniczoną czasowo i pozbawioną trybu fabularnego rozgrywkę w otwartym świecie. Podobnie było w przypadku PayDay 2, gdzie wystarczyło, aby host miał zainstalowane DLC, żeby grające z nim osoby też mogły z niego korzystać. W Super Smash Bros. również możemy grać na planszach, które kupili tylko nasi znajomi.

Obraz

Takie rozwiązania są bardzo dobre i wbrew pozorom nie muszą oznaczać utraty potencjalnych klientów. Często jest tak, że dodatkową zawartość automatycznie pobieramy razem z łatką do gry, niezależnie od tego czy zdecydowaliśmy się kupić DLC, czy nie. Skoro tak jest, to dlaczego nie udostępniać go każdemu na zasadach takich, jak opisane powyżej? Jeśli komuś się spodoba, to DLC i tak kupi, bo nie zawsze da się pograć z posiadającym dodatek znajomym, a poza tym – bardzo pozytywnie wpływa to na wizerunek studia, bądź wydawcy, zachęcając graczy nie tylko do spędzania czasu w danym tytule, ale też kupowania do niego dodatków i innych gier z tej samej kuźni.

[Źródło: PCGamesN]

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)