Vanquish wślizguje się na pecety
No przecież wiemy, że chcieliście.
Jak piszą koledzy z branży, którzy chcą być bardziej młodzieżowi, niż rubryka z ich nazwiskiem wskazuje - SEGA DOSTARCZA. Znaczy dobre decyzje ostatnio popełnia japoński wydawca, szczególnie w oczach pecetowców. Bo najpierw ładnie zaplanowana premiera Bayonetty na Steamie, a teraz - zgodnie z życzeniami grającego ogółu - Vanquisha. Kolejnej z "najbardziej niedocenionych pozycji poprzedniej generacji", nadal szalenie zasługującej na Waszą uwagę.
Choć na Metacriticu Vanquish trzyma średnią "zaledwie" 84/100, przez lata obrósł imponującym kultem. Nie dziwota. Za grą stoi Shinji Mikami, czyli ojciec Residenta, Dino Crisis i The Evil Within. Ale też God Hand, które znakomicie obrazowało, że nieobce mu gry stawiające wyłącznie na akcję. W rubryczce "developer" znajdziecie Platinum Games (ze swojego złotego okresu), więc już macie pojęcie, czego należy się spodziewać. Siedem lat temu gra uderzyła w rynek jak kometa, zgarnęła kilka ciekawych wyróżnień (nagroda za "Most "Oh Shit" Moments Per Minute" od GamesRadar jest tutaj adekwatna), ale niestety - bardzo szybko została zapomniana.
Pecetowa wersja zadebiutuje na Steamie 25 maja (za 20 euro). Odblokowany klatkaż, wsparcie dla 4K, rozszerzone opcje graficzne, wsparcie dla kwiatury. Powinno być bardzo okej. Jeżeli macie już Bayonettę, Vanquisha kupicie o 25% taniej. A jeżeli chcecie zaryzykować i kliknąć pre-order, to otrzymacie edycję Digital Deluxe, w której i soundtrack, i avatary, i tapety, i elektroniczny artbook. Zgodnie jednak z naszą "polytyką", zawsze zachęcamy do poczekania na pierwsze opinie przed decyzją. Teoretycznie nic nie powinno tutaj nie wypalić. Ale przezornego pan Gaben strzeże.
To mogę kolejne życzenie? Takie z półki "niemożliwe". Tak? To MadWorld poproszę.
Adam Piechota