Valve idzie na otwartą wojnę z konsolami? Steam Big Picture to komfortowy sposób na gry komputerowe na ekranie telewizora
10.09.2012 22:09, aktual.: 05.01.2016 16:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Valve nie daje ostatnio o sobie zapomnieć. Firma niedawno uruchomiła usługę Greenlight na Steamie, a teraz startuje z Big Picture. Czy ten drugi fakt można uznać za wypowiedzenie wojny konsolom?
Jeśli nie wiecie, bo, dajmy na to, przespaliście ostatnie 10 lat rozwoju elektronicznej rozrywki, Steam to usługa dostępna na komputerach, która jest portalem społecznościowym i sieciowym sklepem z grami. Ma 50 milionów użytkowników i ponad 2500 tytułów do kupienia na cyfrowych półkach. Gigant.
Choć Steam ma za sobą ogromne rzesze dusz, do tej pory chyba nie rywalizował bezpośrednio z konsolami. Wiadomo, komputer to inna platforma i trochę inni użytkownicy. Większość graczy czego innego oczekuje od wieczoru spędzonego na kanapie przed PS3 albo Xboksem 360, a czego innego od wieczora przy biurku, przed ekranem komputera.
Ale może nie? Wiadomo, że nie ma znaczenia na czym się gra, a w co się gra. Steam postanowił chyba jakoś zawalczyć o tych, którzy wolą wersję "kanapową".
Stąd też nowa funkcja na tej platformie - Big Picture. Pozwala ona na dopasowanie ekranu Steama do typowego telewizora i obsługę całej platformy przy pomocy pada (choć można też korzystać z myszki i klawiatury). Wystarczy tylko podłączyć komputer kablem HDMI i doświadczenie płynące z zabawy nie powinno różnić się specjalnie od tego znanego z konsoli.
Żeby jeszcze ułatwić życie graczom, Valve przygotowało specjalną przeglądarkę internetową przystosowaną do obsługiwania jej padem. Stworzono także zupełnie nowy, podobno rewolucyjny sposób pisania przy pomocy kontrolera do gier.
Oto jak Valve zwiastuje Big Picture:
A to jeszcze nie wszystko, bo w przyszłości ma pojawić się więcej interesujących możliwości Steam Big Picture. Valve mówi nawet o zalogowaniu się na dwa konta jednocześnie i graniu na podzielonym ekranie przez dwóch graczy.
Co to znaczy dla świata gier? Interesująco sprawę przedstawia zapytany przez nas Radek Zaleski, szef cdp.pl:
To walka o ekosystem. Steam to platforma logowania i płacenia, która zaczynała od gier, ale teraz jest kombajnem - ma filmy, programy, zaraz będzie mieć muzykę, komiksy i książki. Steam walczy o "salon", rozumiany jako miejsce, w którym kupuje się i konsumuje rozrywkę. W tym sensie to ruch bardzo ciekawy. Komputer nie kojarzy się z "salonem", lecz pracą, jest albo stacjonarny (i wtedy też brzydki, głośny, ale też wydajny) i stoi przy biurku, albo mały, przenośny i leży na kolanach. Gra się na tym pierwszym, ten drugi za to przegrywa z tabletami. Steam więc staje w awangardzie "obrony prawdziwego peceta". Mam jednak wątpliwość czy masowy klient będzie chciał sobie stawiać obok telewizora wielkie, nieporęczne, drogie pudło. Ja tego nie zrobię, mimo, że od lat podłączam mojego laptopa przez HDMI, żeby oglądać NBA na TV w 32 calach. Niektórzy starają się jednak tonować emocje. Ben Kuchera z serwisu Penny Arcade pisze na przykład tak:
(...) nie spodziewam się, byśmy zobaczyli inne duże ruchy na tym polu w najbliższej przyszłości. (...) [to] eksperyment pozwalający przekonać się, jak wiele osób będzie grać w ten sposób. Jego zdaniem więc jest to bezpieczny ruch Valve, które próbuje w pewien sposób "wysondować" grunt przed wejściem na rynek sprzętowy. O tym, że firma szykuje własną konsolę mówi się od dawna, na razie są to jednak tylko plotki.
A co Wy o tym sądzicie?
Jeszcze dziś (to jest, dziś w USA, więc dla nas może być to jutro) ma ruszyć wersja beta, testowa, Big Picture - będzie dostępna dla wszystkich, ale nie jest jeszcze skończona. Na razie tylko na komputery z Windowsem, w przyszłości możemy też spodziewać się wersji na Maki.
Jeśli chcecie na bieżąco śledzić, co dzieje się z Big Picture, zajrzyjcie na oficjalną stronę uruchomioną przez Valve.
Tomasz Kutera