Valve i Blizzard dogadali się w kwestii używania nazwy "DOTA"
Po wielomiesięcznym sporze obie firmy ostatecznie doszły do ugody w kwestii wykorzystywania terminu "DOTA".
Przypomnijmy: "DOTA", skrót od "Defence of the Ancients", to nazwa stworzone przez społeczność graczy w Warcraft 3 trybu, który zapoczątkował popularny obecnie gatunek MOBA (Multiplayer Online Battle Arena).
Na przestrzeni lat powstało kilka gier z tego gatunku, najpopularniejszą jest obecnie League of Legends. Przez ten czas Blizzard zadowalał się samym faktem, że do zabawy w pierwotnego moda potrzebna jest ich gra, gdy wtem, Valve ogłosiło, że robi swoją własną MOBA.
Pod nazwą "Dota2".
Zwróćcie uwagę na wielkość liter. To już nie był skrót, a nazwa własna. Valve chciało zastrzec znak towarowy argumentując, że jeden z twórców moda, niejaki Icefrog, odpowiada za ich grę.
Jednocześnie Blizzard ogłosił, że pracuje nad swoim własnym trybem do StarCraft 2 o nazwie "Blizzard DOTA".
Blizzard nie chciał dopuścić do zarejestrowania przez Valve nazwy DOTA.
Teraz doszło do ugody. Valve będzie stosowało nazwę DOTA do celów komercyjnych, zostawiając Blizzardowi wolną rękę przy uzywaniu terminu w celach "społęcznościowych". Równolegle Zamieć zgodziła się zmienić nazwę swojego trybu na "Blizzard All-Stars", najwyraźniej orientując się, że chyba lepiej jest pracować nad własną marką niż ciągle odpowiadać na pytania, czy są związani z Valve.
Podsumowując: Dota2 jest bezpieczna, Blizzard DOTA już nie ma. Jest Blizzard All-Stars.
Źródło: Game Informer
Konrad Hildebrand