Valkyria Chronicles II - recenzja

PlayStation Portable jest od lat domem dla wszelkiej maści japońskich RPG, nie dziwi więc fakt, że  Valkyria Chronicles II planuje zagrzać tu sobie ciepłe gniazdko. SEGA obrała dość dziwną strategię - pierwsza odsłona zdobyła serca tylko posiadaczy PS3, a kontynuacja uderza jedynie na przenośny sprzęt Sony. Pomysł to ciekawy, tym bardziej, że Valkyria Chronicles II można śmiało zaliczyć do najlepszych tytułów PSP w 2010 roku. Ale po kolei...

Valkyria Chronicles II - recenzja
marcindmjqtx

Wojna, szkoła, zaginiony brat Minęły dwa lata odkąd znany z pierwszej części gry Squad 7 pokonał Maximilliana w trakcie działań na Drugiej Wojnie Europejskiej. Niestety wydarzenie to nie stało się zwiastunem pokoju i niedługo po nim niezadowoleni arystokraci, żołnierze i zwykła ludność utworzyła Rewolucyjną Armię Gillian, co doprowadziło do wybuchu wojny domowej. Pech chciał, że tak krótki okres nie pozwolił w pełni odbudować nadszarpniętych działaniami wojennymi wojsk Gillian, stąd pomysł, by do walki z rebeliantami wysyłać kadetów szkół wojskowych. Jedną z takich placówek jest Lanseal Military Academy, która skupia w swoich murach całą masę wszelkiej maści młodych ludzi.

Graczowi przyjdzie wcielić się w skórę 17-letniego Avana Hardinsa, który trafia do akademii w pewnym sensie przypadkiem. Choć nastolatek nigdy nie widział siebie w mundurze, to wieść o śmierci brata - Leona, zmienia jego plany o 180 stopni. Okazuje się, że poległy żołnierz uczestniczył w tajnej misji i nikt nie kwapi się do udzielenia szczegółowych informacji dotyczących jego śmierci nawet najbliższej rodzinie. Avan wpada więc na myśl, że w murach Lanseal Military Academy, do której uczęszczał również jego brat, rozwikła zagadkę tajemniczego zgonu, czy też może jedynie zniknięcia Leona.

Bez wciągającej historii nie ma dobrej gry, a fabuła to jeden z podstawowych elementów Valkyria Chronicles II. Trzeba przyznać, że historia zaginionego w boju brata, okazuje się być ciekawsza niż ta przedstawiona w pierwowzorze i zapewne przypadnie do gustu wszystkim, którzy cenią sobie coś więcej niż wojna, zniszczenie, zemsta i zagłada.

Fani japońskich gier RPG poczują się jak w domu, bo z gry na kilometr bije Krajem Kwitnącej Wiśni. Oglądaliście kiedyś anime, którego tematem przewodnim były perypetie uczniów w szkole średniej? Avan zostaje przewodniczącym klasy G, która okazuje się być grupą najmniej zdolnych i najbardziej problematycznych uczniów. Taka parszywa kompania. Mury szkoły to w głównej mierze budowanie relacji z przyjaciółmi i wrogami, popychanie fabuły do przodu, a także szeroko pojęte uczestnictwo w życiu akademii. Nie trzeba chyba mówić, że fani urody ubranych w urocze mundurki japońskich uczennic, znajdą coś dla siebie?

Turowa strategia RPG Valkyria Chronicles II, podobnie jak pierwowzór, nie jest ani strategią, ani grą jRPG. SEGA stworzyła zupełnie nową szufladkę, która w świetny sposób połączyła podstawowe cechy wyżej wymienionych gatunków. Walka podzielona jest na dwa etapy i każdy z nich ma zasadnicze znaczenie dla rozgrywki. Kiedy już wiemy, gdzie rzucony zostanie nasz  młodzieżowy szwadron, nie pozostaje nic innego jak zaznajomić się z mapą, a następnie wybrać kilka najbardziej pasujących do zadania postaci. Po wyznaczeniu członka zespołu, przyjdzie nam poruszać się nim w widoku TPP, wykorzystując przydzieloną pulę punktów. Atak przypuszczany jest. Pomocna okaże się obecna w górnej części ekranu tabelka, informująca o skuteczności planowanego strzału. Radosne naciskanie spustu kończy się po wyczerpaniu punktów przeznaczonych na atak i kolejna możliwość skorzystania z broni palnej pojawi się dopiero w następnej turze.

System jest prosty i już po kilku minutach poświęconych na misje szkoleniowe, będziecie sobie świetnie radzić. Wraz z postępem gry, bohaterowie staną silniejsi, ich bronie bardziej śmiercionośne, a oddział większy. Warto co jakiś czas odwiedzać wyszczególnione miejscówki w akademii, ponieważ można w nich zarówno doszkolić członków składu, jak również wyposażyć ich w nowe, silniejsze bronie. Podstawowe jednostki to skauci, kawalerzyści, inżynierowie i lansjerzy. Każda z klas jest ponadto rozbudowywana, a wybór specjalności zdecydowanie poszerza faktyczną pulę dostępnych w grze żołnierzy.

Sukces w Valkyria Chronicles II zależy przede wszystkim od odpowiedniego doboru postaci, a co za tym idzie skompletowaniu jak najsilniejszego składu. Proste, prawda? A teraz mała podpowiedź. Początkowe misje można przejść na tak zwanego „Jana”, wybierając jakiekolwiek postacie. Strzelanie do zwykłego piechura za pomocą wyrzutni rakiet jest naprawdę zabawne. Później robi się trudniej, ale pod odpowiednio ciężkim ostrzałem, każdy przeciwnik w końcu pęknie. Nie oznacza to oczywiście, że przejdziecie przez pole bitwy niczym ociekający testosteronem Marcus Fenix. Wroga warto okrążyć, zajść z flanki, przypuścić atak zza przeszkody, czy przyczaić się w trawie.  Czasem wypada przyhamować już na starcie i poświęcić kilka minut na przedbitewne przeanalizowanie szeregów swojej drużyny, a następnie wybrać postacie, które najlepiej podołają powierzonemu zadaniu.

Miło, ładnie, kolorowo Valkyria Chronicles oczarowała posiadaczy PlayStation 3 wspaniałą grafiką i chyba tylko niepoprawni optymiści wierzyli, że cały wizualny splendor zmieści się na małym ekranie PSP. Oprawa została odpowiednio pocięta i dostosowana do możliwości przenośnej konsoli. Nie zmienia to jednak faktu, że rozgrywka prezentuje się naprawdę ładnie, a filmiki przerywnikowe rzucają na kolana - a przynajmniej na jedno. Co jakiś czas przyjdzie nam obejrzeć animacje, które wykonaniem w niczym nie ustępują wysokiej klasy anime i oglądanie ich to jeden z najprzyjemniejszych elementów zabawy. Kreska jest elegancka i nie odstaje klimatem od trójwymiarowej oprawy pola bitwy. Nawet klasyczne dla jRPG obrazki z pojawiającymi się na ekranie napisami prezentują niebywały kunszt grafików.

Angielski dubbing jest bez zarzutu, nie wszystkie fragmenty mają jednak podłożone głosy - nie przeszkadza to na szczęście w śledzeniu perypetii bohaterów. Muzyka od razu wpada w ucho, choć podobnie jak w części pierwszej nie zapisze się złotymi nutami na kartach elektronicznej rozrywki. Całość działa płynnie, a konsola nie krztusi się ani na filmach, ani podczas wyświetlania trójwymiarowych efektów wizualnych towarzyszących starciom wojennym. To jedna z najładniej wykonanych gier, jakie ostatnimi czasy pojawiły się na przenośnym sprzęcie Sony.

Werdykt Nie ma róży bez kolców i niestety Valkyria Chronicles II zalicza kilka wpadek. Po pierwsze areny starć powtarzają się dość często i nie grzeszą rozmiarami - nie pomaga nawet mapa składająca się z kilku miejscówek. Po drugie, sztuczna inteligencja wrogów pozostawia wiele do życzenia i nawet na wysokim poziomie trudności przeciwnicy dają się podejść od tyłu jak małe dzieci. Mi to przesadnie nie przeszkadzało, ale na pewno niereformowalni stratedzy, którzy szukają w grach nie lada wyzwania, pokręcą nosem. Fanom jRPG przeszkadzać będzie zbyt mały pierwiastek RPG, a miłośnikom strategii zbytnie uproszczenie  taktycznego aspektu zabawy. Musicie sami zdecydować, czy takie połączenie to pomysł świetny, czy może growa zupa, do której wrzucono zbyt wiele półproduktów.

Na szczęście te kilka minusów nie jest w stanie przesłonić blasku Valkyria Chronicles II. Powiedzmy sobie szczerze, to godna kontynuacja pierwowzoru, a przy okazji naprawdę świetna gra. Śmiem twierdzić, że pomysł zdecydowanie lepiej sprawdza się na małym ekranie i seria powinna zaliczyć start właśnie na PlayStation Portable.

Wiedzcie jednak, że Japończycy zakochali się już w Valkyria Chronicles II, a z prywatnych źródeł wiem, że i wielu naszych rodaków zamówiło ten tytuł. Trudno się dziwić, bo mamy do czynienia z jednym z najjaśniejszych punktów na tegorocznej mapie PSP i powinni się nim zainteresować nawet gracze, którym nigdy nie było po drodze z japońskimi opowieściami.

Paweł Winiarski

Valkyria Chronicles 2 (PSP)

  • Gatunek: role-playing
  • Kategoria wiekowa: od 16 lat
Źródło artykułu:Polygamia.pl
recenzjesegapsp
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.