Uwaga dzieci, bo kula leci
Destrukcja. Zniszczenie. Cały czas zastanawiam się, czy bohater Mountain Maniac myśli o czymś innym podczas zrzucania kul/głazów na górską wioskę. Może o dobrej zabawie - mi przynajmniej towarzyszyła ona podczas grania w ten, stylizowany na produkcje rodem z Atari 65XE, tytuł.
23.11.2010 | aktual.: 08.01.2016 13:23
Jegomość wygląda jak Mario, tyle że zamiast wąsów postanowił zapuścić brodę. Zasada jest prosta - wypuszczamy kulę/głaz i patrzymy jak ten, ciągnięty w dół siłą grawitacji, zabija zwierzątka, niszczy samochody, by finalnie zrównać z ziemią domki w górskiej wiosce. Im więcej przeszkód zlikwidujemy, tym wynik będzie wyższy.
Na uwagę zasługuje przede wszystkim grafika, która mocno kojarzy się z grami mojego (i pewnie nie tylko mojego) dzieciństwa. Przez chwilę poczułem się znów jak mały dzieciak, trzymający w dłoniach joystick od Atari 65XE. Choć rozgrywka nie należy do zbyt rozbudowanych, to chociażby przez niecodzienną oprawę, warto rzucić na grę okiem.
Im dłużej przytrzymamy klawisz "zrzutu", tym większy głaz poleci w stronę wioski. Co jakiś czas należy ponadto odeprzeć atak panów, którym nasze destrukcyjne harce nie przypadły do gustu. Przyjmować w małych dawkach i z przymrużeniem oka.
Paweł Winiarski