Usuwanie gier ze Steama, czyli krótka opowieść o tym, jak wykiwać złodziei
Najnowsze gry za złotówkę? Na Steamie? Cebula jest silna w "klientach" takich złodziei.
Nie będę przebierał w słowach, bo w takich sytuacjach nie ma co bawić się w słowne gierki, tylko trzeba nazwać rzeczy po imieniu. Złodzieje dostają po tyłku i ogromnie cieszy mnie, że prawdopodobnie czystym przypadkiem, Valve stworzyło broń przeciwko takim chłystkom. O co chodzi? Jak zawsze o pieniądze (chociaż też trochę o brak jakiejkolwiek godności i szacunku do pracy innych).
Już od bardzo dawna na Allegro rośnie cebula. Cebula ze szczypiorem tak wysokim, że można pomylić ją z drzewami w Kampinoskim Parku Narodowym. Kilku przykrych panów znalazło, to trzeba im przyznać, świetny pomysł na zarabianie na piratch, bo graczami ich nie nazwę. Otóż "dranie" kupują grę na nowym koncie Steam, blokują wszystko co się da (tak aby nie można było zmienić hasła, napisać do kogoś znajomego itp. itd.), a następnie sprzedają na aukcji dostęp do tak przygotowanego konta po cenie 1zł. Możecie pobrać grę i bezkarnie grać, o ile nie jesteśmy połączeni z siecią. Oczywiście, że narusza to prawo, regulamin Steam i postanowienia licencyjne, ale sprzedający pozostawali praktycznie bezkarni i do tego obsypywani pozytywnymi od zadowolonych piratów. I żadnego zwrotu akcji w tej sprawie by nie było, gdyby nie nowa opcja wprowadzona niedawno przez Valve, która pozwala na usuwanie z konta gier, w które nie gramy, albo które po prostu nam przeszkadzają (setki indyków nakupowanych w najróżniejszych bundlach potrafią nieźle zaśmiecić bibliotekę tytułów).
Nie wiem na ile świadomie, a na ile przypadkiem, ale funkcjonalność ta stała się doskonałym batem na oszustów handlujących kontami Steam. Pomysłodawcą całej akcji jest gracz kryjący się pod nickiem PsychodelicznyHenio, który dwa dni temu umieścił na swoim kanale filmik o dość dosadnym tytule:
Niedługo później link do jego dzieła został udostępniony na Mikroblogu (twitteropodobnym serwisem będącym własnością portalu Wykop.pl) i szybko zdobył aprobatę tamtejszego środowiska graczy. Znaleźli się również naśladowcy, którzy postanowili ukrócić pirackie El Dorado. Dzień później pojawia się filmik, którego autor potrafił zrobić już trochę więcej szumu i wiadomość ruszyła w świat opuszczając zamknięte kręgi Mikrobloga.
Akcję śledziłem „na żywo” i niezmiernie cieszy mnie że w końcu znaleziono sposób na takich cebularzy. Szkoda, że nie można również ukarać wszystkich ich klientów. Każdemu z osobna, który podjął się żmudnej pracy usuwania gier z kont złodziei, daję ogromnego propsa i gorąco pozdrawiam.
[Źródło: wypok.pl
]
Oskar Śniegowski