Uroki internetu: nowy zwiastun Counter Strike'a nie jest tym, czego szukacie

Uroki internetu: nowy zwiastun Counter Strike'a nie jest tym, czego szukacie

marcindmjqtx
15.08.2011 13:00, aktualizacja: 21.01.2016 17:23

Przeglądam sobie rano portale zachodnie i nagle widzę nowy zwiastun dopiero co zapowiedzianego Counter Strike: Global Offensive. WOW!!!1 Zaraz, powoli, stop.

Zwiastun widzę nie byle gdzie, bo na stronie EDGE, jakby nie było opiniotwórczego periodyku. A na YouTube, gdzie go znaleziono, widniał na profilu GLOBALOFFENSIVE, wyglądającym całkiem wiarygodnie. I sam też tak wyglądał:

Holy shit, what is this?! W zachwycie, że ledwo była zapowiedź, a tu już zwiastun, nie spojrzałem wystarczająco daleko wstecz. Jak słusznie zauważył b1tzz- taki filmik już był w sieci, trzy lata temu. Czyżby EDGE się pomyliło? Przez chwilę było też podejrzenie, że Valve gra nam na nosie i serwuje przeróbkę starego zwiastuna. Tak, ale nie Valve - ktoś przemontował trailer przeznaczonego na rynek azjatycki Counter Strike: Online.

Zachwyt Konrada, że wreszcie ktoś nie promuje gry obowiązkowymi dzielnymi amerykańskimi komandosami nie trwał długo.

Prawda jest prosta, zostaliśmy zrobieni w konia, zrickrollowani, nabraliśmy się. Wiadomość przemknęła przez Polygamię. Pojawiła się i zniknęła, bo po zdemaskowaniu fałszywego zwiastuna była bez znaczenia i tylko wprowadzała w błąd. Nie pierwsza, nie ostatnia, jedna z wielu na froncie informacyjnej wojny. Nie pociesza fakt, że nie my jedni daliśmy się złapać. Podobnie zachód - EDGE, VG24/7, CVG i inni duzi i czytani.

Cyfrowy szum Przy okazji Prima Aprilis Cliff Bleszinski stwierdził, że internet tego dnia staje się bezużyteczny. Jak widać, nie tylko wtedy. Co dzień trafia do niego masa śmieci, czasem udających coś, czym nie są. Mamy zakonotowane gdzieś w środku, że jak coś jest na wideo, to jest prawdziwe. Zapominamy, że żyjemy w epoce cyfrowej, gdzie zdolny licealista z programem do edycji jest w stanie podrobić dowolny film wideo i wrzucić go na YouTube. Nie zawsze robi to ze złej woli - czasem chce pokazać, że można, że też bardzo chciałby zobaczyć konkretną grę czy ekranizację. A czasami chce po prostu zanurzyć się w sieciowej sławie, na te kilka minut, zanim ktoś napisze: "FAKE!!!1". Jeśli trafi w moment to lada chwila jego filmik pojawi się na dziesiątkach innych kont, a nieliczne głosy rozsądku znikną w tłumie "OMG!", "fap fap fap!", "awesome!". Tak jak znika link do forum Steama w szybko przeglądanych wyszukiwaniach Google.

Na fałszywy zwiastun filmowego "Green Lantern" akurat nie dałem się złapać, ale podziwiałem jego kunszt. Zanim zapowiedziano prawdziwy film, nie miał określenia "fan-made" w opisie, a jest na tyle dobrze zrobiony, że często był linkowany jako oficjalny. Nadal wyskakuje na początku wyników wyszukiwania na hasło "green lantern trailer":

Zresztą wpiszcie sobie na YT "Skyrim" i zobaczcie, co wyskoczy - fanowski filmik choć nie stara się niczego udawać, jest moim zdaniem lepszy od oficjalnych zwiastunów gry.

Czy leci z nami rozsądek? Fajnie, że pozostajemy graczami-pasjonatami i na widok nowego materiału z oczekiwanej gry czasem tracimy głowę. Po prostu pragniemy, by ta informacja była prawdziwa.

Mniej fajnie, że czasem tak bardzo tracimy głowę, że dajemy się złapać na dość oczywistą podpuchę. Chcemy, więc wierzymy, że dany filmik, obrazek czy zapowiedź jest prawdziwa. Gdyby ktoś w tej chwili ogłosił, że na silniku Star Wars: The Old Republic powstanie potem Knights of the Old Republic 3 to też pewnie chciałbym uwierzyć. No dobra, ta plotka akurat wzbudza sporo podejrzeń. Ale jestem pewien, że potraficie wymyślić jakąś informację o wyczekiwanej przez siebie grze, która będzie brzmiała całkiem wiarygodnie.

A jeszcze mniej fajnie, że czasem po prostu tego nie sprawdzamy - bo wahamy się między  "publikować tu i teraz!", a "czekać na potwierdzenie producenta czy wydawcy". Na czekanie często nie ma czasu - czytelnicy chcą mieć materiał już, zawsze znajdzie się ktoś, kto napisze "Było wczoraj/dziś rano/10 minut temu na Kotaeurogameoid!". O tym, co w sieci jest "nowe" a co "stare", napiszę przy innej okazji - bo temat tyczy się głównie różnych zabawnych śmiesznostek, a nie newsów. A te starzeją się błyskawicznie.

Choć należy oddać sprawiedliwość - to często czytelnicy, którzy nie muszą ogarniać dużej liczby gier naraz, są w stanie spamiętać wszystkie zwiastuny ulubionego tytułu i z miażdżącą precyzją napisać - to już było. Często też szybciej podsyłają newsy - co jest super, bo nikt z nas nie da rady zajrzeć wszędzie.

Cóż, następnym razem, gdy pojawi się "First GTA5 trailer!" zalecam szklankę wody. Sam sobie nalewam, przyznaję się do błędu i znów nurkuję w otchłań wieści i filmików. A newsa z EDGE zachowam sobie na pamiątkę, jako ostrzeżenie.

Paweł Kamiński

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)