Unia Europejska sfinansuje Wszechemulator!
Wybaczcie wykrzyknik w tytule i wesołe słowotwórstwo, ale wiadomość jest na tyle sensacyjna, że tytuł powinien się wyróżniać. Unia Europejska wyda 4,2 mln. euro na projekt KEEP (Keeping Emulation Environments Portable), celem którego jest stworzenie oprogramowania, na którym działałyby niemal wszystkie programy stworzone w przeszłości a wszystko po to by zachować dziedzictwo jakim jest stare oprogramowanie. Rzecz jasna dotyczy to także gier. Na początku myślałem, że to jakiś dowcip, ale do 1 kwietnia jeszcze daleko, a o sprawie pisze NewScientist, więc nie ma mowy o robieniu sobie jaj. Historyk komputerowy (nie wiedziałem, że już tacy są), David Anderson z Portsmouth University tłumaczy sens przedsięwzięcia w ten sposób:
14.02.2009 | aktual.: 13.01.2016 17:59
To byłaby kulturowa katastrofa, jeśli pozwolilibyśmy zniknąć starym grom na zawsze. Jasne, możesz zobaczyć Super Nintendo w muzeum, ale jeśli nie będzie można zobaczyć stworzonych na niego gier to taki eksponat nie będzie miał wielkiej wartości. Wtóruje mu James Newman z brytyjskiego Narodowego Archiwum Gier Wideo (że takie jest, wstyd się przyznać, też nie wiedziałem).
Nie cenimy naszego dziedzictwa związanego z grami tak jak książek czy filmów - utknęliśmy w modelu kiedy wszystko jest zastępowane przez swoich następców. Nie wystarczy jednak umożliwić zagrania w stare gry na jakimś rodzaju automatu. Podstawowe gry jak Sapce Invaders można oczywiście pokazywać bez wielu wyjaśnień, ale większość późniejszych gier konsolowych stawia gracza przed setkami godzin rozgrywki z rozbudowaną narracją i podejmowaniem przez gracza ważnych decyzji jak potoczy się gra. One nie mogą być prezentowane w taki sam sposób.Strasznie mnie ten news zbudował. Myślę, że pierwsze produkcje zasłużyły już na to by pokazywać je w muzeach wirtualnej rozrywki. Zresztą nie pokazywać, a dawać zwiedzającym pograć. Mam nadzieję, że kiedyś doczekamy się takiej placówki.
[via Kotaku]