UnEpic - recenzja. Gdy nerd trafia do świata jak z Castlevanii

Leniwy fan RPG, duch-kłamca i kilometry zamkowych komnat do przemierzenia. To nie brzmi jak scenariusz na wciągającą przygodę...

UnEpic - recenzja. Gdy nerd trafia do świata jak z Castlevanii
marcindmjqtx

Trzeba UnEpic przyznać, że do razu budzi kilka pozytywnych skojarzeń. Twórca wśród inspiracji wymienia Diablo czy World of Warcraft, ale więcej osób zapewne skojarzy ten tytuł z Castlevanią. Pewnie mniej zauważy, że UnEpic bardzo przypomina The Maze of Galious wydaną niegdyś na Famicoma i MSX. Z początku autor, Francisco Téllez de Meneses, zamierzał zrobić jej kontynuację, ale z czasem jego gra skręciła na inne, mniej poważne, tory.

UnEpic to platformowy hack'n'slash, w którym wcielamy się w śmiałka ruszającego z mieczem w dłoni i pieśnią na ustach do zamku maga Harnakona, by ocalić ukochaną, zgarnąć złoto, klejnoty i pół królestwa na koniec...

Nie, wcale nie.

UnEpic to platformowy hack'n'slash, w którym zupełnie przypadkowy miłośnik RPG, nerd pospolity imieniem Daniel w dziwacznych okolicznościach trafia do zamku maga. Zostaje tam teleportowany z łazienki, gdzie musiał udać się w trakcie sesji RPG z kumplami. Ciężko o gorszy materiał na herosa, ale Daniel, jak każdy geek, RGPowiec, komputerowiec ma o sobie bardzo wysokie mniemanie. Przekonany, że złośliwi koledzy dosypali mu czegoś do piwa i ma tylko halucynacje, rusza do zamku. Od zguby ratuje go głównie fakt, że ma więcej szczęścia, niż rozumu. No i odrobinę sprytu. Czarną robotę odwala jednak gracz, który bierze go pod swoją opiekę.

Jak domyśliłby się nawet niezbyt domyślny ogr, celem autora było zakpienie sobie z RPGowych schematów. Czyni to głównie w monologach Danela, gdzie co i rusz pojawiają się nawiązania do popularnych gier i fantastyki w ogóle. Niestety szybko poczułem przesyt, a zabieg zabieg stracił powab i świeżość. Z czasem kolejne żarty wydawały mi się coraz bardziej wymuszone, a bohater bywał irytujący, gdy na siłę pokazywał jaki jest wyluzowany i niczym się nie przejmuje. Doceniam dystans jaki autor ma do gatunku, doceniam znajomość licznych dzieł popkultury, do jakich nawiązuje - mnie nie do końca to bawiło. Na pewno wypadło to lepiej, niż gdyby pokusił się o stworzenie sztampowego scenariusza fantasy, bo czasem, znienacka zdarzają się zabawne dowcipy sytuacyjne:

Sprawę ratuje fakt, że w pewnej chwili w UnEpic pojawia się drugi, choć niegrywalny bohater. Zupełnym przypadkiem i ku wielkiemu niezadowoleniu obydwu, pewien duch zostaje na stałe związany z Danielem. Chcąc nie chcąc musi mu towarzyszyć w wyprawie. O ile dialogi Daniela bywają banalne, a humor wymuszony, to od Zeratula (jak "żartem" nazywa do chłopak) zawsze można usłyszeć jakąś ciętą ripostę, złośliwy komentarz na temat poczynań gracza, a czasem nawet jakąś wskazówkę - zazwyczaj fałszywą i mającą doprowadzić do szybkiej i bolesnej zguby. Warto też zauważyć, że z czasem relacja obydwu bohaterów zaczyna ewoluować i przestają myśleć wyłącznie o tym jak sobie dopiec i podstawić nogę.

Skoro o zgubie mowa - w UnEpic zginąć można łatwo. Co prawda upadek z wysokości nie rusza dzielnego śmiałka, ale wrogowie walą, gryzą i drapią mocno, eliksirów leczniczych jest zawsze za mało, podobnie jak złota na zakupy. A w każdym pokoju panują egipskie ciemności, które rozjaśnia tylko światło niesione przez bohatera. UnEpic nie zamierza prowadzić za rękę. Olbrzymia mapa pojawia się dopiero w miarę zwiedzania, a zamek ma przeszło 200 komnat. Dobrze, że można robić notatki, bo żadnych strzałek wskazujących cele zadań tu nie uświadczycie. Jest przyjemnie trudno, gra automatycznie zapisuje się co jakiś czas, ale i tak potrafi lekko sfrustrować - w ten przyjemny, motywujący do dalszego grania sposób. Zwłaszcza, że raz frustruje platformowy aspekt, innym razem trudny boss.

To wszystko na poziomie normalnym, dla miłośników gatunku jest jeszcze trudny i trudny++, gdzie np. potwory zauważają bohatera szybciej (a i tak są inteligentnymi bestiami), wyłączono autozapis, a trafienie przez wroga nie daje tej nieśmiertelności na ułamek sekundy, która często w platformówkach ratowała życie. Za to punkty doświadczenia lecą dwa razy szybciej.

Warto docenić, że autor postarał się, by sama mechanika nie wchodziła graczowi w drogę. Sterowanie klawiaturą i myszą jest płynne i wygodne, do licznego ekwipunku można przypisać równie liczne skróty i poukładać go na paskach interfejsu tak, by zawsze mieć pod ręką potrzebną broń czy miksturkę. Uwierzcie, szybkie przełączenie z miecza na maczugę może uratować Wam życie - dobór typu broni do przeciwnika to jeden z kluczowych elementów walki. Z innych udogodnień warto wymienić kilka scrolli teleportujących do sklepu czy kuchni, co oszczędza wracania przez te same lochy po sto razy.

Aspekt RPGowy w UnEpic jest uproszczony, co nie znaczy, że zły - 5 punktów co poziom i możliwość wydania ich na biegłość w posługiwaniu się kilkoma rodzajami broni, zbroją, eliksirami czy wytrzymałość. Zdecydowanie wystarczy, by nieco urozmaicić zabawę i sprawić, że nie każdą nową broń da się od razu wykorzystać w boju. A tych jest mnóstwo, zwykłych i magicznych. Plecak szybko zapełnia się rozmaitymi przedmiotami, z których sporą część stanowią składniki alchemiczne. Miłośnicy grzebania w ekwipunku, porównywania i dobierania będą z pewnością zadowoleni.

Na podziw zasługuje fakt, że UnEpic to efekt pracy zaledwie kilku osób, z których Francisco Téllez de Meneses wykonał większość zadań: programował, tworzył grafiki, pisał scenariusz i dialogi, tworzył postaci, przedmioty, rysował mapy, komponował muzykę. Wśród pomocników znalazł się tłumacz, więc UnEpic wydane jest w całości po polsku.

Jeśli narzekacie, że prawdziwych twórców gier już nie ma i robią je tylko korporacje, to widocznie nie graliście w UnEpic. Oldschool i robota pasjonata pełną gębą. Przyzwoita gra, która każdemu miłośnikowi włóczenia się po lochach lub platformówek (lub jednego i drugiego) urwie co najmniej kilka, jak nie kilkanaście godzin z życia. Zwłaszcza, że kosztuje tyle, co duża pizza, a cały czas jest rozwijana i poprawiana. Autor regularnie czyta komentarze społeczności i dłubie przy swoim tytule.

UnEpic kupicie na oficjalnej stronie za 6,5 euro (choć można dać i więcej). Gra dostała już zielone światło na Steam, więc za jakiś czas pojawi się i tam. Jeśliście nieprzekonani, to na stronie znajdziecie także demo.

Paweł Kamiński

I pamiętajcie:

UnEpic (PC)

  • Gatunek: role-playing
  • Kategoria wiekowa: od 12 lat
Źródło artykułu:Polygamia.pl

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)