Uncharted 3, czyli walka gier z filmowością

Uncharted 3, czyli walka gier z filmowością

marcindmjqtx
17.08.2011 16:01, aktualizacja: 07.01.2016 14:50

Szczerze? Kampanie promocyjne gier w rodzaju Uncharted 3 są najnudniejsze na świecie. Wiadomo, że legion fanów ma już odłożone pieniądze, więc jedyne co zostało, to obowiązkowe wypuszczanie materiałów wideo z kolejnych poziomów. Nuda. Do czasu.

Na poniższym filmie zwróćcie uwagę na scenę walki z archetypicznym Dużym Drabem z Bonda, przy którym Drake zdaje się być zaledwie pchełką. Od 5:47 trwania materiału:

Zwróćcie uwagę, ile różnych ujęć kamery tam zastosowano:

Naliczyłem przynajmniej siedem różnych ujęć, które są przeplatane z różną częstotliwością w ciągu niewiele ponad 60 sekund czasu trwania gry. Długą drogę przeszły gry wideo od czasów Super Mario.

Nie jestem szczególnym miłośnikiem "filmowości" pojmowanej jako ślepe naśladowanie filmów przez gry. Gry to gry, dysponują innymi środkami wyrazu, powinny być jak najbardziej interaktywne i dawać graczowi jak najszersze pole manewru. Efektowne przerywniki filmowe są ładne, ale są tylko efektownymi przerywnikami filmowymi - ja chcę w gry grać.

Ile w powyższej scenie prawdziwej gry, a ile QTE? Magia serii Uncharted polega na tym, że nawet w trakcie grania jesteśmy tak wciągnięci, że nie zwracamy na to uwagi. Ta walka zawsze zakończy się tak samo. Przeciwnik zawsze wyciągnie Drake'a z kanału instalacyjnego, pistolet zawsze wyląduje na podłodze, wreszcie Drake zawsze pociągnie za dźwignię i pośle przeciwnika w przestrzeń.

Ale to nie jest coś, co powinno nam zbytnio przeszkadzać, prawda?

Konrad Hildebrand

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)