Ubisoft tłumaczy, dlaczego ukrył pliki graficzne w pecetowym Watch Dogs
Jak to zwykle bywa - firma tłumaczy, że chciała dobrze.
20.06.2014 | aktual.: 05.01.2016 15:35
Przypomnijmy - kilka dni temu moderzy znaleźli w pecetowej wersji gry ukryte pliki graficzne, po których aktywacji Watch Dogs zaczęło przypominać jakością słynne demo pokazane na E3 w 2012 roku. Teraz Ubisoft odniósł się do tej sytuacji:
Nasze studio stara się uzyskać jak najwięcej z każdej platformy, więc zarzut, że moglibyśmy obniżyć jakość, stoi w opozycji do tego, co zamierzaliśmy osiągnąć. Testujemy i optymalizujemy nasze gry na każdej platformie, starając się o jak najlepszą jakość. Wersja pecetowa faktycznie zawiera stare, nieużywane ustawienia renderów, który zostały wyłączone z wielu różnych powodów, m.in. możliwego wpływu na wierność odwzorowania grafiki, stabilności działania i ogólnej jakości rozgrywki. Moderzy są zazwyczaj kreatywnymi i pełnymi pasji graczami i doceniamy ich entuzjazm, ale choć omawiany mod (używający starych ustawień) rozszerza wierność odwzorowania grafiki w pewnych sytuacjach, jednocześnie może mieć negatywny wpływ na inne elementy. Od problemów z działaniem, przez trudność w "czytaniu" środowiska gry, po sprawienie, że gra staje się mniej grywalna lub nawet niestabilna. Choć użytkownicy "zmodowanej" wersji gry faktycznie napotykają problemy, to mimo wszystko doceniają podbitą jakość grafiki. Ubisoft nie wyjaśnił w swoim oświadczeniu, dlaczego po prostu tych ukrytych ustawień nie użył, eliminując błędy i pozwalając cieszyć się lepszą grafiką. Firma próbuje przekonać, że ceną za ładniejszą oprawę były błędy w grze - ale przecież te błędy i tak są. Choć z wieloma ma sobie radzić łatka, która powinna się już pojawić na PS4, a w najbliższym czasie pojawi się też na pozostałych platformach. Najważniejsza poprawka dotyczy zepsutego systemu save'ów.
[Aktualizacja] Jak donoszą gracze, nowa aktualizacja... wyłącza możliwość użycia moda graficznego. Jeśli więc chcecie nadal cieszyć się tym, co odkryli moderzy, nie aktualizujcie gry.
[Źródło: Ubisoft]
Marcin Kosman