Ubisoft: recenzje to nie wszystko
Tytuł wpisu sugeruje, że w Ubisoft ktoś wreszcie doszedł do jednego z prostszych wniosków, jakie można wysnuć obserwując branżę. Nie wszystkie tytuły wychwalane przez recenzentów sprzedają się wystarczająco dobrze, by na przykład zarobić na swój sequel. O tym dysonansie Ubisoft przekonał się na własnej skórze, co skłoniło Alaina Martineza do słów:
Oceny nie są wszystkim, naszym zdaniem kluczowe są innowacje i jakość. Żadnej z tych rzeczy nie można odmówić Prince of Persia: The Sands of Time, które na Metacritic spoczęło na fantastycznej ocenie 92/100. Moim zdaniem całkiem słusznie, bo choć ludzie często obśmiewają pomysły wskrzeszania klasyków za pomocą współczesnej technologii, to Ubisoft pokazał, że da się to zrobić i to ze świetnymi rezultatami. A co z sukcesem komercyjnym?
Myśleliśmy, że [wyniki sprzedaży] będą fantastyczne, ale dobiły do dwóch milionów [sprzedanych kopii], więc byliśmy nieco zawiedzeni Na drugim biegunie znajdujemy Assassin's Creed. Niewątpliwie jest to dobra gra, ale wydaje mi się, że dążenie ku innowacjom wpłynęło w niej negatywnie na jakość. Recenzenci kręcili lekko nosem (sam poniekąd do nich dołączyłem, dając Altairowi 7/10), gracze podzielili się na dwa obozy, a sprzedaż? No cóż - sami nie dowierzaliśmy tempu w jakim gra schodziła z półek.
Teraz na rynku pojawiły się dwie kolejne gry Ubisoftu, w których nie brakuje innowacji - Prince of Persia i EndWar. Pierwsza z nich dość drastycznie zrywa ze starszą trylogią, zmieniając system walki, oprawę i dodając Elikę i robiąc krok ku mniej wprawnym graczom. Tom Clancy's EndWar stawia natomiast na innowacyjny sposób sterowania jednostkami i mocno rozbudowany tryb wieloosobowej wojny. Książę na Metacritic doczłapał do oceny 84/100 (czyli lepiej, niż Assassin's Creed!) EndWar idzie gorzej, bo nie może dobić nawet do 80.
Aktualizacja: Właśnie teraz spłynęły przewidywania sprzedaży gier Ubisoftu. Prince of Persia zadowoli swoich twórców jeśli sprzeda się w okolicach 3 milionów egzemplarzy, co zdaniem Martineza jest bardzo pradwdopodobne. Firma spodziewa się, że EndWar znajdzie 1.4 miliona nabywców, co jest "dolną granicą" zakładanych celów. Nietrudno wskazać bardziej innowacyjną grę z tej dwójki, czyżby właśnie płaciła za to cenę?
Innowacyjność i jakość. Gdy obie te rzeczy idą w parze, wtedy wszystko jest w porządku. Gorzej, gdy ktoś myśli, że ta pierwsza jest automatycznie gwarantem drugiej. Wtedy wszystko staje na głowie - deweloper wścieka się na dziennikarzy, którzy "nie rozumieją" jego gry, gracze zaczynają dzielić się na zwolenników innowacji i tych, dla których najważniejsza jest jakość, a wydawca musi drżeć o sprzedaż. Gratuluję Ubisoftowi odkrycia, że recenzje to nie wszystko. Teraz będzie z górki.
Maciej Kowalik