Ubisoft i Koch Media polubili się z Epic Games
Steam określają jako "trochę archaiczny".
02.09.2019 | aktual.: 02.09.2019 19:05
Za oficjalny początek batalii “Epic Games Store konta Steam” przyjmuje się moment ogłoszenia czasowej wyłączności Metro Exodus na platformie twórców Fortnite’a. Mimo że Ubisoft i jego The Division 2 było tak naprawdę pierwszą grą, która ominie Steama, to właśnie produkcja 4AGames i jej brak na Steamie wywołały znacznie większe kontrowersje. Warto pamiętać, że gra ciągle była dostępna na Uplayu, do którego brać PCMR zdążyła przez te kilka lat przywyknąć.
W ciągu tych kilkunastu miesięcy regularnie docierały do nas informacje o kolejnych tytułach, które nie pojawią się na platformie Valve, co jeszcze bardziej irytowało część graczy przeciwnej polityce Epic Games. Przy okazji gamescomowych wywiadów i wypowiedzi osób zarządzających różnymi koncernami, dwie z nich stały się szczególnie rozchwytywane - oczywiście dotyczą one dotychczasowej współpracy z Epic Games. I co ciekawe, są to właśnie wypowiedzi przedstawicieli Ubisoftu i Koch Media (wydawca Metro Exodus).
Zarówno Klemens Kundratitz, dyrektor generalny Koch Media, jak i Chris Early, wiceprezes ds. partnerstwa i przychodu w Ubisofcie, bardzo chwalą sobie współpracę z Epic Games. Uważają oni, że 30-procentowa marża Steama jest “trochę archaiczna” lub nawet “oderwana od rzeczywistości”. Chyba nie powinno nikogo dziwić, że gdy ma się do wyboru dwie oferty, to wybiera się tę, która jest znacznie bardziej korzystna. Tutaj głównym czynnikiem były oczywiście pieniądze, co obaj rozmówcy przyznali wprost.
Ubisoft zdaje się mieć nieco inny plan, bo wszystkie dotychczas zapowiedziane produkcje będą na komputerach osobistych dostępne przez rok tylko na platformie Tima Sweeney’a. Choć i tak, podobnie jak było to ze Steamem, do uruchomienia gry będzie potrzebne posiadanie konta Uplay. Sprawy nie ułatwia też zapowiadany hucznie GOG Galaxy 2.0, który niczym Jedyny Pierścień z serii powieści autorstwa Tolkiena miał połączyć wszystkie dotychczas istniejące platformy. Pomysł jest jak najbardziej dobry, ale dalej będziecie musieli logować się do każdego “launchera” oddzielnie podczas uruchamiania gry, co moim zdaniem zabija tę idę już na starcie.
Ubisoft i Koch Media w swojej polityce nie są osamotnieni o czym świadczy wiele migracji nowych, jak i już wcześniej zapowiedzianych produkcji na Epic Games Store. Ciężko nie zgodzić się z głosami, że dla małych deweloperów wizja otrzymania równowartości przychodów z zakładanej sprzedaży już na starcie jest bardzo kusząca (tak było chociażby w przypadku studia Frogwares i ich najnowszej produkcji, The Sinking City). Z drugiej jednak strony mamy graczy, którzy chcą po prostu kupić jakąś grę tam, gdzie jest to dla nich wygodne. Czy jednak brak takiej opcji jest powodem, by nękać czy nawet grozić twórcom danej gry śmiercią?