Grający w For Honor online muszą się dostosować do surowego kodeksu honorowego Ubisoftu. Chociaż, jeżeli się nad tym chwilę zastanowić, nie jest on jakoś szczególnie wymagający. Jest po prostu nieco bardziej surowo przestrzegany niż w innych grach. Faktycznie jednak sprowadza się do dwóch reguł:
1. Nie oszukuj
2. Nie naprzykrzaj się innym
Szczególnie w przypadku pierwszego z tych podpunktów Ubisoft podchodzi do sprawy bardzo rygorystycznie. Od premiery gry zbanował już ok. 330 graczy za oszukiwanie. Warto tu dodatkowo podkreślić, że firma nie stosuje żadnej taryfy ulgowej dla tych, którzy na łamaniu zasad zostali przyłapani po raz pierwszy.
W forsowaniu tych reguł pomaga system EasyAntiCheat. Automatycznie wykrywa i oznacza on graczy stosujących haki czy oszustwa. Później twórcy gry przeglądają te zgłoszenia i decydują o rozmiarze kary indywidualnie. Może nią być ostrzeżenie, tymczasowe zawieszenia konta lub permanentny ban.
Można przeczytać na blogu Ubisoftu.
Co warte podkreślenia, firma równie poważnie podchodzi do utrzymywania odpowiedniego klimatu rywalizacji. Karze więc również za obraźliwe zachowanie. Za tego typu wykroczenia zbanowano jak dotąd ok. 70 graczy.
Ubisoft podkreśla również, że od blokady przysługuje odwołanie, jeżeli dotknięty nią gracz uważa, że został ukarany niesłusznie.
Kilka dni temu firma była zmuszona do wypuszczenia poprawki, która usprawniała działanie systemu EasyAntiCheat na pecetach. Niektórzy gracze mieli przez niego trudności z dołączaniem do rozgrywek. Jeżeli jednak faktycznie pomaga on w utrzymaniu honoru w sieciowych rozgrywkach For Honor, to gra wydaje się warta świeczki.
Dominik Gąska