Ubisofcie, daj żyć! Bolesne wyznania fana Assassin's Creed

Ubisofcie, daj żyć! Nie zniosę kolejnej części Assassin's Creed za rok.

Ubisofcie, daj żyć! Bolesne wyznania fana Assassin's Creed
marcindmjqtx

09.11.2012 | aktual.: 15.01.2016 15:42

Żeby nie było wątpliwości: bardzo lubię tę serię. Na pierwszą odsłonę napalałem się niesamowicie już od momentu pierwszej zapowiedzi - głównie z tego powodu, że byłem fanem ówczesnego Prince of Persia, a to wyglądało jak coś bardzo podobnego, ale trochę w innym sosie. Kupiłem w dniu premiery.

Potem okazało się, że gra jest koszmarnie słaba i nudna, ale co zaliczyłem opad szczęki przy pierwszym wjeździe do Damaszku, to moje. Tak czy inaczej, po tak wielkim zawodzie tym milszą niespodzianką było genialne Assassin's Creed 2. Od czasu tamtej odsłony gram w każdą kolejną w dniu premiery (albo i wcześniej - taka praca).

Wjazd do Damaszku na szkicu koncepcyjnym

I trochę mam już dosyć.

Wbrew temu, o czym Ubisoft starał się przekonać wszystkich wokół przed premierą trzeciej części, ta gra się specjalnie wiele nie zmieniła. Więcej pisałem o tym w recenzji, więc teraz tylko w skrócie - system walki ciągle jest taki sam (i ciągle jest podobnie taki sobie), a skradanie ciągle jest podobnie niedorobione. Wspinanie na drzewa nie jest rewolucją. Walki morskie są w porządku, ale to tylko dodatek. Wszystkie nowe gadżety są może i nowe, ale co z tego, skoro są też nieprzydatne, bo, patrz dwa zdania wcześniej, system walki jest taki sobie. Generalnie - nie naprawiono niczego, na co gracze już kiedyś narzekali (na szczęście nie zepsuto też niczego, co było dobre).

Fakt, podczas zabawy to aż tak bardzo nie przeszkadza. Fabularnie gra stoi na naprawdę wysokim poziomie i tym pcha gracza do przodu, a i wszystkie te takie sobie elementy zebrane razem tworzą jakąś spójną całość, w którą chce się grać. To dobra produkcja. Ale, gdy myślę o tym na chłodno, to za rok już nie wytrzymam następnej. Po Assassin's Creed, Assassin's Creed: Bloodlines, Assassin's Creed 2, Assassin's Creed: Brotherhood, Assassin's Creed: Revelations i Assassin's Creed 3 kolejna identyczna produkcja wzbudzi co najwyżej moje ziewnięcie. Nie, cofam, nie ziewnięcie. Irytację. Bo ja naprawdę jestem fanem tego uniwersum i boli mnie, że ktoś postanowił mnie nim zmęczyć do wyrzygu.

Zagadka - która to część serii?

Zresztą, już teraz się irytuję. Gram od jakiegoś czasu w Assassin's Creed 3: Liberation, czyli odprysk serii na PS Vita. Zamiast się bawić, wkurzam się. I nie dlatego, że to jest zła gra, bo jest całkiem niezła. Po prostu - mam dość. Jeszcze jedna taka sama misja... Znowu trzeba komuś wbić ukryte ostrze w serce (a pamiętam, jak kiedyś w Wenecji...)... Jeszcze jedna, identyczna jak sto tysięcy poprzednich od czasów AC2, walka z grupą przeciwników... Zamiast się cieszyć, siedzę zblazowany i narzekam. Starość? Może. Ale może po prostu już to wszystko kiedyś widziałem i teraz po prostu nie budzi już mojej ekscytacji. Ile można...

Żeby nie było wątpliwości: naprawdę uwielbiam tę serię. Lubię poczucie bycia superbohaterem w odległych czasach. Lubię to uczucie potęgi, kiedy zdaje sobie sprawę, że jestem w stanie wyrżnąć cały pułk żołnierzy w pojedynkę. Lubię mechanikę wspinania i jego intuicyjność. Lubię te ogromne otwarte światy i ten moment w czasie rozgrywki, kiedy zdaje sobie sprawę, że mogę pójść tam, tam, tam i jeszcze tam, i wszędzie będzie coś do zrobienia. Lubię w sumie to uproszczone skradanie (choć mogłoby być lepsze). Lubię tę "danbrownoską" fabułę o odwiecznym starciu asasynów i templariuszy. Jako jeden z nielicznych lubię nawet wątek współczesny, Desmonda i całą tę starożytną cywilizację, co to była przed nami. Naprawdę - lubię. Bardzo. Oto moje kredo, moje wyznanie wiary.

Assassin's Creed: Bloodlines - kto jeszcze pamięta tego potworka?

Ale już przy zapowiedzi Brotherhood gracze bali się, że serię dotknie syndrom Call of Duty - że Ubisoft będzie co roku wydawał identyczną grę, aż w końcu zupełnie rozmieni markę na drobne. I, stwierdzam to z bólem, chyba tak się stało. Tylko że w przypadku Assassin's Creed jest gorzej, niż w przypadku COD-a. Spędzenie co roku dwóch wieczorów (mowa tylko o trybie dla jednego gracza, oczywiście) z identyczną jak rok temu grą to co innego, niż spędzenie z nią tygodnia/dwóch, ile czasu zawsze poświęcam na kolejne odsłony asasyńskich przygód.

Czas powiedzieć wprost: ewentualne kolejne odsłony, które miałyby być oparte na tym samym schemacie, tym samym sterowaniu, tym samym silniku, tym samym wszystkim, to za dużo. Oczywiście, od serii gier oczekujemy tego, że każda odsłona będzie w pewnym sensie jeszcze większą dawką tego samego. Ale chcemy też nowości. I nie, wystarczająco dużą nowinką nie jest hak z ukrytym ostrzem. Nawet nowy okres historyczny to może być za mało. Gdzieś przebiega cienka granica między (pozytywnym) oferowaniem dobrych, sprawdzonych rozwiązań po raz kolejny, a (negatywnym) zamęczaniem ciągle identycznymi pomysłami. Mam wrażenie, że Ubisoft niestety jest tym wypadku po "złej stronie mocy".

(Podpowiadam: a może by tak zacząć od zrobienia czegoś z tą felerną walką? Od tylu lat się na to narzeka... Albo ze skradaniem? Tak na dobry początek.)

Assassin's Creed: Project Legacy - na Facebooku też grałem!

Assassin's Creed 3 to dobra gra i naprawdę warto w nią zagrać. Jednocześnie, gdy patrzę na nią przez pryzmat poprzednich części, to strasznie boli mnie, jak niewiele się zmieniła od "dwójki". Ba, nawet od "jedynki"! Owszem, dodano wiele świetnych pomysłów. Niestety, nie naprawiono też niektórych mniej udanych. Czas przestać przymykać na to oczy. Jeśli, drogi Ubisofcie, wydasz za rok kolejną identyczną grę, to przestanę być fanem tej serii. Koniec, stawiam ultimatum. Zrób proszę jej jakąś przerwę. Kilka lat. Co najmniej dwa. Wróć ze świeżymi pomysłami. Proszę.

Ale tak się pewnie nie stanie, bo taki jest świat wysokobudżetowych gier. Trudno, znajdę sobie inną serię do kochania.

Tomasz Kutera

PS Nowego Księcia Persji byś zrobił.

Obraz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.