Tytuł Project Cars 3 wprowadza w błąd. To Need for Speed, o jakim od dawna marzyłem [Recenzja]

A konkretnie od czasów Shifta od twórców PC3. Slightly Mad Studios stwierdziło, że ma dosyć symulacyjnego podejścia i chce wrócić do korzeni - czyli zrobić kolejnego Need for Speed: Shift. I tak powstał Project Cars 3.

Tytuł Project Cars 3 wprowadza w błąd. To Need for Speed, o jakim od dawna marzyłem [Recenzja]
Adam Bednarek

Steamowe podsumowanie ocen od użytkowników mówi zdecydowanie za mało. "Mieszane" to eufemizm, co pokazuje średnia not na Metacritic: na żadnej platformie gra nie dostała od grających więcej niż 3.5. Ale obok "2", "3", a nawet "0" nie brakuje skrajnie pozytywnych relacji z zabawy. Skąd ten rozstrzał?

Odpowiedź jest prosta. Seria Project Cars miała wcześniej nieco inne założenia. "Traktuje sporty motorowe dużo, dużo poważniej" - tak o pierwszej części pisał Maciej Kowalik.

To z kolei fragment recenzji drugiej części, autorstwa Adama Piechoty. Kontynuacja niby była bardziej przystępna, ale nie aż tak, by "zniżać się do poziomu 'upośledzonej' konkurencji".

Inaczej, ale dalej świetnie

Mogę więc zrozumieć zdziwienie, a potem oburzenie osób przyzwyczajonych właśnie do tych standardów. Slightly Mad Studios postawiło wszystko do góry kołami. Samochody w Project Cars 3 płyną, a właściwie niemal ślizgają się. I tak: to komplement.

Model jazdy stworzony został po to, aby bawić się wchodzeniem w zakręty. Nie precyzyjnym, nie wymuskanym, ale jak najbardziej szalonym, efekciarskim, zakopconym przez palone gumy. Śmiało Project Cars 3 mogłoby dostać podtytuł związany z driftowaniem.

Model jazdy budzi spore kontrowersje. ale dawno żadne sterowanie wirtualnymi samochodami nie dawało mi takiej frajdy co w Project Cars 3. To "bujanie" się wozów, tory stworzone pod częste używanie ręcznego (ale bez przesady, trzeba umieć i nauczyć się robić z tego pożytek) - z miejsca Project Cars 3 mnie kupiło.

Project Cars 3 ma pomysł na siebie

Może dlatego, że coraz bardziej symulacyjne podejście w grach wyścigowych mnie lekko znudziło? Potrafię docenić model jazdy np. w F1 2020 - które wcale nie pretenduje do miana symulatora, ale jednak ma zdecydowanie poważniejszy charakter - ale coraz mniej on mi imponuje. I to samo mam z innymi grami wyścigowymi. A Project Cars 3 jest naprawdę powiewem świeżości.

Zabawowym, bo zabawowym, ale ma swój styl. Pomysł na siebie. Problem - dla sporej grupy fanów serii - w tym, że różni się od tego, do czego przyzwyczaiły poprzednie części.

Nie można jednak powiedzieć, że Project Cars 3 zjechało na tę samą półkę co "upośledzona konkurencja". Nadal gra potrafi stanowić wyzwanie, ale nieco innego typu. Karierę, a więc kolejną dużą nowość w "trójce", zbudowano na zasadzie celów, które trzeba zrealizować.  Najszybszy nie znaczy najlepszy

I wcale nie chodzi o zajęcie miejsca na podium - choć w niektórych wyścigach istotne jest to kluczowa sprawa. Równie często ważne jest przejechanie kilku zakrętów wzorowo, czyste wyprzedzenie rywali czy zmieszczenie się w określonym czasie. Nie chodzi więc wyłącznie o bycie najszybszym, ale też o bycie perfekcyjnym.

Kontrowersyjnym pomysłem jest grindowanie, aby odblokować kolejne fury. Czasami nie zawsze ma się za co kupić wóz potrzebny do następnej klasy wyścigów. Mimo wszystko mi to nie przeszkadzało, bo w Project Cars 3 jeździło mi się świetnie i zdobywanie doświadczenia poprzez powtarzanie niektórych etapów nie stanowiło większego problemu. Cieszyłem się z jazdy. Ekipa SMS też czeka na nową generację

Niestety bardziej przyczepić można się do oprawy, która jest zwyczajnie nierówna. Momentami Project Cars 3 zachwyca detalami albo widokami - jazda w deszczu jest naprawdę satysfakcjonująca pod względem wizualnym, jak i wyzwaniowym - by po chwili zaskoczyć grafiką jak z czasów PS3. Mamy prawo czekać na ulepszone wydanie na PS5 i Xbox Series X.

Project Cars 3 to ciekawy przypadek podejścia do gry, w którym niektórzy kierują się samym tytułem, a nie tym, co oferują twórcy. Fani symulacyjnego podejścia, którzy w ciemno rzucili się na trójkę, mają prawo być rozczarowani. Reszta, w tym szczególnie zwolennicy bardziej efekciarskiego i intensywnego ścigania, dostaje wyścigi, które dają frajdę jak mało które w ostatnim czasie.

Ocena: 4/5

Platforma: PC, PS4, Xbox One Producent: Slightly Mad Studios Wydawca: Bandai Namco Entertainment Data premiery: 24.08.2020 Wersja PL: Tak

Graliśmy w wersję na PS4. Wersję do recenzji podesłał nam polski dystrybutor: Cenega.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.