Tytani e‑sportu: Grzegorz "MaNa" Komincz
Cyfrowe areny byłyby puste bez zawodników. Poznajmy ich, zaczynając od jednego z najbardziej popularnych polskich graczy StarCraft 2, znanego jako MaNa.
17.06.2011 | aktual.: 07.01.2016 16:07
Grzegorz "MaNa" Komincz na dzień dzisiejszy jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich graczy na arenie eSportu. Na niezwykłą, jak na niespełna osiemnastoletniego chłopaka, popularność zapracował sobie rozwijając swe umiejętności w kultowej produkcji Blizzarda - StarCraft - by po kilku udanych turniejach rozsławić swoje imię wraz z wyjściem StarCrafta 2. Na co dzień gra i trenuje w niemieckim klubie MouseSports , z którym nieprzerwanie związany jest od 2009 roku, a od czasu powołania Polskiej reprezentacji StarCrafcie 2 w roku 2010 jest również zawodnikiem grającym w biało-czerwonych barwach POL-Teamu.
MaNa na co dzień jest osobą bardzo życzliwą bez problemu więc mogliśmy pozwolić sobie na zadanie mu kilku pytań związanych z jego karierą. Z Grzegorzem "MaNą" Kominczem rozmawiał Robert "Xrasnolud" Rojek.
Xrasnolud: Od kiedy na poważnie zainteresowałeś się eSportem i jak wyglądały Twoje początki ? MaNa: Zacząłem brać swoja 'karierę' na poważnie mniej więcej 2 lata temu, kiedy związałem sie z drużyną ESC (teraźniejsze mousesports). Wtedy to podpisałem pierwsze kontrakty, dostawałem pierwsze pensje za granie. Początki ciężko opisać, po prostu grałem, razem z bratem na battle.necie lub po lanie dla zabawy. Z czasem byliśmy coraz lepsi i drużyny zaczęły się nami interesować, ponieważ ujrzały w nas świetlaną przyszłość (śmiech).
X: Co według Ciebie jest Twym największym sukcesem w karierze progamera? MaNa: Zdecydowanie będzie to drugie miejsce na DreamHacku Winter 2010, gdzie od turnieju BYOC (gdzie grałem na pożyczonym komputerze od MorroW'a) doszedłem do samego finału, gdzie spotkałem sie z (jeszcze wtedy należącym do mouz) Naamą.
X: Już niebawem rozpocznie się kolejny turniej z serii DreamHack Summer 2011, w którym bierzesz udział. Przygotowujesz się jakiś konkretny sposób do starcia ze światową czołówką, czy raczej spontanicznie podchodzisz do tej rywalizacji? MaNa: Staram się przygotować do tego jak najlepiej potrafię, ale myślę, że w kilka dni nie zmienię swoich umiejętności na dużo lepsze. Moim celem jest bycie zadowolonym ze swoich gier, nie chce potem źle wspominać tego turnieju, że nie przygotowywałem się. Wiem, ze będzie tam cała czołówka światowa, wraz z Koreą, wiec nie spodziewam sie ekstremalnie dobrego wyniku.
X: A ile standardowo poświęcasz czasu na trening? MaNa: To zależy od dostępności "practice partnerów". Często jest tak, że gdy mam czas i chęci potrenować, nie ma akurat ludzi, z którymi potrzebuje potrenować. Tak wiec ciężko określić konkretnie, jak dużo poświęcam czasu na trenowanie.
X: Ale na pewno potrafisz określić ile średnio godzin przeznaczasz na trening wciągu dnia, tygodnia MaNa: W ciągu dnia, mniej więcej 6-8 godzin, zależy od wolnego czasu.
X: Czy można być profesjonalnym graczem Twojego pokroju jednocześnie znajdując czas dla rodziny, znajomych? Czy pomiędzy treningami znajdujesz czas na życie prywatne? MaNa: Jak najbardziej, nie widzę problemu, by połączyć te rzeczy razem. Wystarczy dobrze rozplanować sobie dzień i można znaleźć czas na wszystko, przyjemne z pożytecznym.
X: Grywasz jedynie w StarCrafta 2, czy też lubisz pograć od czasu do czasu w coś innego? MaNa: Aktualnie na laptopie mam tylko Starcraft 2 i Death Rally. Staram się skupiać na tym co ważne, nie tracąc czasu na inne gry.
X: Jesteś profesjonalnym graczem, często wyjeżdżasz na różne turnieje za granicą, spotykasz się również z graczami z całego świata. Jak prezentuje się zachodni eSport w porównaniu z naszym krajem? MaNa: E-sport w takich krajach jak Niemcy, Szwecja, USA, Korea Południowa w porównaniu do Polski to... jak niebo a ziemia, w Polsce e-sport dosłownie raczkuje. W wyżej wymienionych państwach widać pełen profesjonalizm przygotowań do turniejów, rożnego rodzaju sponsoring, imprezy e-sportowe, mnóstwo innych rzeczy. A w Polsce ? Cóż... po prostu wygląda to bardzo kiepsko, miejmy nadzieje, że Polski e-sport rozwinie się i sponsorzy zauważą, że jest to naprawdę niezły sposób, do zarobienia całkiem niezłej sumy pieniędzy.
X: Czy swoją przyszłość zawodową wiążesz jedynie z eSportem, czy też masz jakieś inne plany tudzież plan "B"? MaNa: Najbliższą przyszłość, tak, jednak bądźmy realistami, bycie progamerem to nie jest zawód na kilkadziesiąt lat. Kiedy przyjdzie czas, by pożegnać się z e-sportem, będzie trzeba wymyślić coś, z czego będę czerpał przyjemność i zarabiał pieniądze. Czas pokaże nam co to będzie. X: Czy eSport to sport? MaNa: Hmmm, jest to ciężkie pytanie. Według mnie tak, dużo trzeba by było się rozpisać tutaj, ponieważ jest to temat, na który nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Dużo ludzi uważa, że siedzenie przed komputerem i „pykanie w gierki” to zdecydowanie nie sport. Jednak ja myślę inaczej, jako progamerzy, wiemy, że towarzyszy nam wysiłek fizyczny, psychiczny, szybkość podejmowania decyzji itp.. Krotko i na temat, Według mnie eSport = sport, tylko, że przez komputer.
X: W końcu szachy to również dyscyplina sportowa. MaNa: Dokładnie, a StarCraft to takie szachy, tylko kilka razy szybsze.
X: Masz na zakończenie jakąś radę dla tych, którzy chcieliby kiedyś pójść w Twoje ślady i zasłynąć na arenie eSportu? Co powinni robić? Jakaś recepta na sukces? MaNa: W byciu progamerem, potrzeba wiele lat pracy, poświecenia i trzeźwego umysłu, by opanować tą sztukę. Najważniejsza jest determinacja, nie wolno się poddawać po kilku porażkach, pokażcie, że po przegranej potraficie się podnieść i dalej dążyć do celu. Jeżeli chcecie zostać progamerem, ĆWICZCIE x10, tylko to wam pomoże w drodze do sukcesu, POWODZENIA.
X: Wielkie dzięki za poświęcony czas i powodzenia na DreamHacku, z pewnością będziemy trzymać za Ciebie kciuki MaNa: Dziękuję
Mana prowadzi również swoją fanowską stronę na Facebooku, czasami też można też złapać go na jego kanale streamingowym by doglądać jak nasz zawodnik radzi sobie w grze. Pozostaje nam trzymać kciuki za naszago StarCraftowego wyjadacza podczas zbliżających się rozgrywek DreamHack Summer 2011, do czego serdecznie zachęcamy.
Robert Rojek