Tymczasem w pecetowym Arkham Knight, Batman dalej nie domaga...
Napisałbym, że to przestało być śmieszne, gdyby tylko w jakimkolwiek momencie cyrku trwającego od czerwca pojawił się choćby cień humoru.
Batman: Arkham Knight na PC było skandalicznie niedopracowane w dniu czerwcowej premiery - do tego stopnia, że zostało usunięte z półek sklepowych, a gracze mogli zwracać grę z pełną refundacją. Łatanie biednego Bruce'a Wayne'a trwało aż cztery miesięce, więc wszyscy oczekiwali, że po ponownym wprowadzeniu Arkham Knight do sprzedaży Nietoperz będzie lśnił od deszczu Gotham i chodził płynniej niż woda ściekająca z rynien miasta.
No cóż, okazuje się, że nie. Co szwankuje? Na Windowsie 7 grę trzeba restartować co jakiś czas, bo nie radzi sobie z plikami tymczasowymi zapisanymi na dysku. Czy lepiej jest zatem na Windowsie 10? Niestety nie - aby cieszyć się płynnymi doświadczeniami, od graczy korzystających z tego systemu wymagane jest absurdalne 12GB RAM-u. Poza tym pecetowy Arkham Knight wciąż nie ma oficjalnego wsparcia dla SLI i Crossfire, a gracze zgłaszają wiele innych usterek w rodzaju spadków animacji, zacinających się przerywników filmowych czy całkowitych zawieszeń gry.
Źle się dzieje w Gotham, oj, źle, i nie trzeba do tego nawet "pomocy" Jokera czy Pingwina. Owszem, pojawiają się też głosy, że jest poprawa względem czerwcowej premiery, ale na Steamie wciąż napływa więcej negatywnych recenzji. Wściekłość graczy sięga tam zenitu i wynika z niej, że Batman: Arkham Knight na PC wciąż nie jest taki, jaki być powinien. Uważajcie zatem, jeśli planowaliście kupno.
[źródło: Rock, Paper, Shotgun]
Patryk Fijałkowski