Dlatego zrócili się o odrzucenie pozwu z uwagi na jego niedorzeczność. Zapnijcie pasy, sędzia Alan Kay odmówił. Sprawa będzie się toczyć.
Zobaczmy zatem co pan Smalwood ma do powiedzenie. Po pierwsze twierdzi on, że nigdy nie zacząłby grać, gdyby producent ostrzegł o silnie uzależniającym charakterze gry. Twierdzi on, że Lineage II pochłonęła go na tyle, że nie mógł samodzielnie wykonywać codziennych czynności takich jak wstawanie, ubieranie się, branie kąpieli czy komunikowanie się z rodziną lub przyjaciółmi (hej, gdyby grali w Lineage II mógłby z nimi rozmawiać!). Powód twierdzi, że NC Soft powinno ostrzec o silnie uzależniającym charakterze gry oraz sposobach jej bezpiecznego użytkowania.
Nie jestem znawcą amerykańskiej doktryny prawnej, ale przypomina mi się sprawa kawy w McDonaldzie. Po tym jak jedna Amerykanka się nią poparzyła, bo, jak twierdziła, nie wiedziała, że napój jest gorący, na kubkach koncernu pojawiło się specjalne ostrzeżenie o tym, że kawa może być gorąca. Jeśli jakimś cudem Smalwood wygra, na pudełkach z grami pojawią się pewnie równie oczywiste informacje.
[via Wired]
Marcin Lewandowski