Twórcy Battlefielda V wycofują część zmian z ostatniej aktualizacji
Poszło o TTK.
Po premierze nadspodziewanie dobrego, acz lekko wybrakowanego Battlefielda V, DICE zdążyło już wypuścić kilka łatek. Proces wprowadzania zmian postępuje, acz nie wszystko, czego dotkną developerzy staje się od razu złotem. Delikatnie rzecz ujmując. Ostatnio przykładowo zdecydowano się wydłużyć TTK - czyli w praktyce zmniejszyć obrażenia zadawane przez część broni. Twórcy mieli na celu zwiększenie szans mniej doświadczonych graczy, tak żeby gra trochę mniej bazowała na spostrzegawczości.
Miało to na celu danie ostrzeliwanemu dodatkowe ułamki sekund na odpowiednią reakcję. W praktyce gra została w ten sposób rozbalansowana, ale w drugą stronę. Protesty fanów sprawiły jednak, że zdecydowano się wprowadzić nowy tryb pozwalające bawić się przy pierwotnych ustawieniach. Na początku dostępny był jedynie podbój, później rozważano zmodyfikowane wersje także innych trybów. Finalnie zdecydowano się jednak porzucić nowe ustawienia i wrócić do tego, co znamy od chwili premiery. Jak tłumaczą developerzy;
Dziś od 13 można już bawić się normalnie. W ostatnim czasie przyspieszono nie tylko umieranie graczy w multiplayerze, ale też działanie gry w Ray Tracingu. Wydajność skoczyła o około 50% i wreszcie przynajmniej na najmocniejszej z kart nie ma problemu z osiągnięciem około 60 klatek nawet w 1440p.
Battlefield V: Official DXR Dev Update – Up To 50% Performance Increase!
Całe zamieszanie przypomniało mi też o tym, że od przeszło dwóch tygodni można ogrywać też ostatni rozdział kampanii fabularnej. Ten na pierwszy rzut oka najciekawszy, bo opowiadający historię oczami dowódcy czołgu Tygrys, który w ostatnich dniach wojny dostrzega wreszcie, że walczył po niewłaściwej stronie. Jeżeli będzie o czym, przemyślę powstanie jakiegoś krótkiego wpisu z wrażeniami.
Krzysztof Kempski