Twórcy Battlefielda 3: nasi konkurenci nie są innowacyjni
Złośliwości pod adresem rywali nigdy za wiele, prawda?
28.03.2011 | aktual.: 06.01.2016 13:21
Karl Magnus Troedsson z DICE w rozmowie z serwisem games.on.net stwierdził, że choć Battlefield 3 będzie musiał się zmierzyć z innymi grami, to:
Konkurencja jest gdzieś tam, rozsadzona i bardzo, bardzo duża. (...) Uważamy, że nasi konkurencji nie są [jednak] innowacyjni, że tylko próbują utrzymać się na powierzchni wody. Nie trzeba daleko szukać, aby znaleźć markę, do której kierowany jest ten przytyk. To Call of Duty, największa seria strzelanek, która jednocześnie nie zrobiła większego (moim zdaniem) kroku naprzód od czasów Modern Warfare. I, co trzeba Infinity Ward i Treyarch przyznać, wcale jej to nie zaszkodziło, przynajmniej na razie.
Tymczasem Szwedzi upatrują swojej szansy właśnie w innowacjach. Jak mówią inwestują swój czas, energię i pieniądze, aby stworzyć coś naprawdę nowego. Starają się także konkurować z samymi sobą, patrząc, co można by poprawić względem poprzedniej części. Zobaczymy, czy pójście w tym kierunkiem będzie dalej przynosiło studiu wymierne korzyści. Kurcze, może nawet twórcy Call of Duty zrealizują swoją groźbę i przystosują swój leciwy silnik do nowych standardów...
Co do zaś pozostałej części wywiadu, były poruszane rzeczy już mniej frapujące, bo nam już znane. Powiedziano m.in., że ton Battlefielda 3 będzie inny, bardziej poważny niż Bad Company 2 oraz wyjaśniono, że tryb jednoosobowy wprowadzono do serii z myślą o nowych fanach. W końcu nie wszyscy chcą lub czują się gotowi, aby rzucić się od razu na głęboką wodę rozgrywek sieciowych.
Paweł Płaza